Sytuacja w transporcie staje się krytyczna. Nie ma jasnej ewidencji, na której można się opierać, oceniając braki kadrowe w sektorze transportowym, jednak według różnych szacunków na rynku pracy brakuje obecnie przynajmniej 150 tys. osób gotowych do pracy w charakterze kierowcy zawodowego. Przepaść powiększa się z tygodnia na tydzień – ci, którzy pracują, coraz częściej rezygnują z długich tras międzynarodowych na rzecz krajowych. Dużym problemem jest także odpływ kierowców z Ukrainy.
– Bijemy na alarm, bo sytuacja jest gorzej niż krytyczna. Nie ma w tym momencie w Polsce firmy logistycznej, która nie chce zatrudnić kierowców. Najbardziej brakuje kierowców w spedycji międzynarodowej, ale widać również poważne braki w strukturach samorządowych i spółkach zajmujących się np. komunikacją miejską. Największym problemem jest, że zawód kierowcy zawodowego nie jest atrakcyjny dla młodych ludzi. Nabory są bardzo słabe, zupełnie nieadekwatne do wielkich potrzeb rynku pracy – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej. – Obawiamy się, że zaraz nie będzie komu wozić węgla i produktów spożywczych do dyskontów. Nie mówiąc już o autobusach i komunikacji miejskiej. Braki kierowców są naprawdę dotkliwe i trzeba z tym coś szybko zrobić – dodaje.
Zawód kierowcy może być atrakcyjny dla osób planujących zmianę zawodu czy tych, które znalazły się w Polsce przez wojnę. – Przedsiębiorcy, będąc świadomi, jak trudno o dobrego kierowcę zawodowego, są w stanie zaoferować osobie gotowej do pracy stawki zarobkowe na poziomie nawet 50% wyższym niż przed pandemią COVID-19. Kierowcy to zręcznie wykorzystują i rzeczywiście rotacja między firmami jest bardzo duża. Najtrudniejsza sytuacja jest w sektorze samorządowym, gdzie kierowcy komunikacji miejskiej są podkupywani przez firmy zajmujące się przewozem komercyjnym. Trochę bardziej skomplikowana jest sytuacja na rynku międzynarodowym. Widzimy wyraźny odwrót od jazdy na długich trasach. Wielu kierowców zraziło się do takiej pracy w czasie pandemii – przyznaje Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspert rynku pracy Idea HR Group.
– Rekrutacja w sektorze TSL jest na pewno wielkim wyzwaniem i dowodem na to, że logistyka, transport i spedycja stają się naszymi narodowymi specjalizacjami. Im większy rozwój sektora e-commerce, tym więcej pracowników potrzeba. Nie będzie jednak tego rozwoju bez odpowiednich kadr, a kierowcy są fundamentem tej branży – dodaje ekspertka.
W 2021 r. kierowcy samochodów ciężarowych zarabiali średnio 6310 zł netto. Tym samym ich pensje były o ok. 50% wyższe niż średnia krajowa obliczana przez GUS, która wynosiła ok. 4100 zł netto.
fot. freepik.com
oprac. /kp/