Kolejne miasto znalazło się w ogniu krytyki po tym, jak rewitalizacja okazała się być następnym przykładem tzw. betonozy. Tym razem chodzi o Leżajsk, gdzie za 14 mln zł z rynku usunięto drzewa, a w zamian plac pokryto granitowymi płytami. Grozi to wysokimi temperaturami i zatrzymywaniem wody.
Pomysł na przebudowę rynku w Leżajsku pojawił się kilka lat temu. Wizualizacje zmian już wtedy spotkały się z krytyką mieszkańców. Cały projekt składał się z trzech elementów: przebudowy zabytkowej wieży, zagospodarowania placu przed miejskim centrum kultury i właśnie remontu płyty rynku. Zasadniczą częścią prac miała być całkowita wymiana nawierzchni. Remont rynku zakończył się na przełomie maja i czerwca tego roku. Asfalt wymieniono na granit, powstały nowe miejsca parkingowe i oświetlenie. Pojawiły się także ławki i fontanny. Mimo że nie zapomniano o nowych nasadzeniach, to w czasie remontu z rynku usunięto niemal wszystkie drzewa.
Burmistrz Leżajska Ireneusz Stefański zasłania się opinią konserwatora zabytków. Miał on stwierdzić, że drzewa mogą rosnąć tylko w części rynku. Reszta musi pozostać odsłonięta, aby należycie eksponować elewacje zabytkowych kamienic. Dlatego przed nimi mogą stać co najwyżej niskie rośliny. Nie ma co liczyć na to, że na placu pojawi się więcej drzew lub zieleni – unijna dotacja sprawia, że nie będzie można wprowadzić żadnych dużych zmian przez następne pięć lat, bo obowiązuje tzw. okres trwałości projektu.
Przedstawiciele profilu "Leżajsk Info" na Facebooku zapytali wiceburmistrza Andrzeja Janasa o to, czy mieszkańcy zgłaszają swoje niezadowolenie związane z nowym wyglądem rynku. – Nie zgłaszają, ale nawet gdyby, to przecież wszystko mieści się w konwencji de gustibus non est disputandum (o gustach się nie dyskutuje) – miał odpowiedzieć wiceburmistrz.
Pozbawianie przestrzeni miejskiej zieleni i zalewanie jej betonem mści się przede wszystkim podczas upałów. Tam, gdzie nie ma dorosłych drzew temperatura, może być o nawet 15-20 stopni Celsjusza wyższa niż w cieniu. Podczas ulewnych deszczy natomiast znacznie obniżona jest retencja wody – każda taka przestrzeń zwiększa ryzyko zalania.
Komisja Europejska, odpowiadając na medialną burzę wokół wycięcia drzew, poinformowała, że fundusze UE nie będą wspierać nieprzyjaznych klimatowi rewitalizacji miast w Polsce. Dyrekcja odesłała także do zapoznania się z przyjętą 30 czerwca umową partnerską między KE a Polską. W umowie tej określono polską strategię inwestycyjną w ramach polityki spójności na lata 2021–2027 o wartości 76,5 mld euro. Przez następnych pięć lat fundusze spójności mają m.in. wspierać transformację ekologiczną i cyfrową, konkurencyjny, innowacyjny i zrównoważony wzrost gospodarczy kraju oraz sprzyjać włączeniu społecznemu i rozwojowi umiejętności osób mających trudności z integracją na rynku pracy.
fot. Jadwiga Gut Hakobyan, Facebook Spotted: Leżajsk i okolice
oprac. /kp/