• +48 502 21 31 22

Niechlubne podium inflacji

W 2022 roku spadnie siła nabywcza wynagrodzeń.

Niechlubne podium inflacji

Jak przewiduje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju inflacja w przyszłym roku w Polsce ma wzrosnąć do 6,2 proc. rdr. Wśród 47 badanych najbardziej rozwiniętych krajów świata byłby to trzeci najwyższy rezultat. Jednocześnie przewidywany jest wzrost wynagrodzeń tylko o 5,2 proc. co oznacza, że realna siła nabywcza wynagrodzenia spadnie. Za przeciętne wynagrodzenie będzie można zrobić mniejsze o 0,5 proc. zakupy niż teraz. Byłby to pierwszy taki przypadek od 2013 roku.

Zgodnie z danymi GUS płace wzrosły w październiku w przedsiębiorstwach o 8,4 proc. rok do roku, a z uwzględnieniem sfery budżetowej o nawet 9,4 proc. rok do roku. Podawana przez GUS inflacja w październiku wyniosła 7,7 proc., czyli oznacza to iż wzrost cen jest niższy niż wynagrodzeń. Jednakże inaczej prezentują się prognozy OECD.

Uwzględniają one nie tylko stawkę wynagrodzenia, ale również czas pracy, jaki należy poświęcać żeby je otrzymać. W związku z tym że pracujemy więcej, to nasz wskaźnik wynagrodzenia wzrośnie w 2021 roku o prawie tyle samo, co inflacja. Prognozy wskazują na wzrost płacy godzinowej o średnio 5,15 proc., zaś inflacja średniorocznie wynieść ma 4,8 proc. Oznacza to realny wzrost płac o 0,4 proc. w 2021 roku.

W 2022 roku OECD zapowiada spadek siły nabywczej wynagrodzeń. Płace pójdą w górę, podobnie jak inflacja. Również podwyżki cen prądu i gazu będą nie bez znaczenia. Cena energii elektrycznej może wzrosnąć nawet o 20 proc. Przyczyną jest wzrost cen praw do emisji CO2, co dla opartej na węglu, polskiej energetyce jest bardzo dotkliwe. Również ceny gazu wzrosły. Waga gazu i prądu prawdopodobnie wzrośnie we wskaźniku inflacji CPI. W tym roku wskaźnik gazu miał zaledwie 2,18 proc. wagi, a prądu 4,47 proc. Obniżka VAT i akcyzy na energię elektryczną co prawda obniży wzrost cen, ale tylko na pięć miesięcy.

Za przeciętne wynagrodzenie będzie można więc kupić o 0,5 proc. mniej niż w obecnym roku. W gronie 47 badanych państw tylko sytuacja w Czechach ma być gorsza, bo realna płaca godzinowa spadnie tam o 1,9 proc. Nieco lepiej ma być w Polsce w 2023 roku, kiedy płaca ma wzrosnąć o 3,5 proc, ale tylko biorąc pod uwagę iż inflacja zgodnie z prognozą zmieści się w 3,2 proc.

W części krajów wynagrodzenia realnie wzrosną. Na Węgrzech wzrost z uwzględnieniem inflacji ma wynieść 5,3 proc., a na Litwie - 5,1 proc.

Prognozy OECD uwzględniają również pojawienie się nowej mutacji koronawirusa, pokazując również jak wpływał koronawirus na gospodarkę i jak wpłynęło to na jej wzrost. W 2021 roku Polski PKB ma zwiększyć się o 5,3 proc. rdr., natomiast prognozowana średnia światowa to 5,6 proc.

Rząd jednakże stymuluje wzrost gospodarczy zwiększając dług publiczny. W czasie pandemii rządy tym bardziej stymulowały gospodarkę, im większe nakładały na nią restrykcje. Wg prognozy OECD, która dotyczy 25 krajów Unii Europejskiej najbardziej wzrósł poziom długu w Hiszpanii aż o 24,6 pp. PKB z 95,5 proc do 120,1 proc. Na drugim miejscu są Włochy ze wzrostem o 20,3 pp. do 154,6 proc. PKB. Ostatnia na podium znalazła się Wielka Brytania - wzrost o 19,7 pp. do 103,5 proc. PKB. Polska na tej liście zajmuje 12 miejsce na 25 krajów. Dług wg prognozy urośnie o 12,6 pp. PKB do 58,3 proc. PKB. Najbardziej zadłużonym państwem Unii Europejskiej na koniec bieżącego roku ma być Grecja z długiem na poziomie 192 proc. PKB. Tu przyrost był niższy niż w Polsce, bo o 11,4 pp PKB.
Prognozy OECD przewidują wzrost stóp procentowych w strefie euro od 2023 r. W przypadku Polski według prognoz budżet będzie musiał płacić już w przyszłym roku o 0,8 pp. więcej odsetek niż w roku bieżącym, czyli 2,7 proc. od obligacji długoterminowych.

Problemy z energią

Polskie Sieci Elektroenergetyczne przyznały że zaistniał niedobór rezerw mocy, a także iż konieczne było udzielenie 6 grudnia „pomocy” poprzez wysłanie Polsce energii z Litwy, Szwecji, Niemiec i Ukrainy. PSE podkreśla, iż powstał „niedobór bilansowy”. Jak mówi Bartłomiej Derski z serwisu WysokieNapięcie sytuacja jest dość poważna. W Polsce jest obecnie rekordowe zapotrzebowanie na prąd, a jednocześnie niewiele jest słońca oraz wiatru. Dodatkowo są też znaczne niedobory w konwencjonalnych elektrowniach, w których były awarie lub trwają remonty.

PSE podkreśla w swoim komunikacie, że sytuacja jest daleka od opanowanej. Zapewnia jednak, iż sytuacja analizowana jest na bieżąco i podejmowane są niezbędne działania dla zapewnienia bezpieczeństwa pracy krajowego systemu elektroenergetycznego.
Jak uważa ekspert z Wysokiego Napięcia- wszystko zależy od warunków pogodowych. Jeśli będą duże mrozy i zbyt dużo wiatrów to problemy są niewykluczone- podkreśla.

Ekspert jednakże nie przewiduje blackoutu, który jest czymś bardzo gwałtownym co powoduje nagły brak prądu. Może natomiast dojść do brownoutu, którym określa się ograniczenie dostaw prądu na przykład do jakiegoś regionu. Zdaniem Derskiego, gdy sytuacja będzie naprawdę trudna może dojść do administracyjnego ograniczenia poboru mocy. W takiej sytuacji firmy musiałyby ograniczyć pobór energii elektrycznej. Najbardziej narażone nie są gospodarstwa domowe, lecz zakłady przemysłowe, które pobierają najwięcej energii. Niewykluczone że przez pewien okres te firmy będą zmuszone do ograniczenia produkcji. Jak wyjaśnia PSE- nie można wykluczyć awarii związanych np. z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, które mogą mieć miejsce zarówno latem jak i zimą.

Ceny emisji CO2 wciąż rosną

Komisja Europejska w czerwcu podała, iż do końca dekady ceny uprawnień do emisji CO2 mogą wzrosnąć do 85 euro. Jednakże zdaniem ekspertów już wkrótce ceny mogą przekroczyć nawet 100 euro. 8 grudnia padł kolejny rekord.

Jak podaje Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) w imieniu Polski, giełda European Energy Exchange (EEX) przeprowadziła kolejną w 2021 r. aukcję uprawnień do emisji. Cena na giełdzie CO2 wzrosła do poziomu 88,27.

Do sprzedaży na aukcji przeznaczonych zostało 2 066 500 EUA. Cena rozliczeniowa ustalona została na poziomie 87,45 euro/EUA. Zakres ofert oscylował między 57, a 95 euro za tonę CO2. Całkowite zapotrzebowanie na uprawnienia EUA, zgłoszone przez uczestników aukcji, wyniosło 2 853 000 EUA. Przychód ze sprzedaży uprawnień wyniósł 180 715 425 EUR.

Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami wyjaśnia, iż „Oznacza to, że popyt na uprawnienia EUA był prawie 1-5 krotnie większy niż liczba EUA oferowana do sprzedaży w ramach aukcji. W aukcji uczestniczyło 20 podmiotów, z czego 18 udało się zostać zwycięzcami aukcji”

W sumie 105 184 500 polskich uprawnień EUA będzie sprzedawanych w 2021 roku

/źrodło: businessinsider,oprac. d/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka