• +48 502 21 31 22

Europie raczej nie grozi kolejny kryzys energetyczny

Scenariusze na nadchodzący sezon jesienno-zimowy są umiarkowanie optymistyczne. Magazyny gazu w UE są pełne w 90%, a ceny surowców na rynkach światowych znacząco spadły.

Europie raczej nie grozi kolejny kryzys energetyczny

Światowy kryzys energetyczny rozpoczął się pod koniec 2021 r., kiedy gospodarki poszczególnych państw zaczęły wychodzić ze spowolnienia wywołanego pandemią koronawirusa. Popyt na nośniki energii zaczął rosnąć, co z kolei wywołało gwałtowny wzrost ich cen. Sytuację pogorszyła rosyjska inwazja na Ukrainę w lutym 2022 r., której efektem był dalszy wzrost notowań surowców, a potem także wstrzymywanie dostaw gazu na europejski rynek czy embargo na ropę i produkty ropopochodne. Analiza think tanku WiseEuropa pokazuje, że zarówno Unia Europejska, jak i poszczególne państwa członkowskie podjęły ogromny wysiłek, żeby przeciwdziałać skutkom kryzysu energetycznego – od września 2021 r. do początku bieżącego roku kraje UE przeznaczyły na ten cel w sumie ok. 650 mld euro.

Zapełnienie magazynów gazu, umacnianie relacji z nowymi dostawcami surowców energetycznych do UE i szybki rozwój magazynów energii – to według ekonomisty CEIC Andrzeja Żurawskiego działania niezbędne do podjęcia przez UE przed nadchodzącą zimą. Ekspert ocenia, że Europie raczej nie grozi kolejny kryzys energetyczny, m.in. ze względu na fakt, że ceny surowców na światowych rynkach mocno spadły w porównaniu z poprzednim sezonem. Jednak długoterminowo niezbędne są dalsze inwestycje w OZE. – Europa poradziła sobie z kryzysem energetycznym zaskakująco dobrze, lepiej, niż przewidywała większość analityków. Przede wszystkim UE bardzo szybko zareagowała na problemy i podjęła działania dotyczące dostaw surowców energetycznych, jak i działania osłonowe, które miały ulżyć konsumentom energii przy problemach z wysokimi cenami – podkreśla Andrzej Żurawski. – Tu największym przykładem są Niemcy, które wprowadziły wart miliardy euro pakiet wsparcia dla gospodarstw domowych, ale większość krajów UE – w tym Polska, która wprowadziła limity cen energii – podjęło jakieś działania wspierające obywateli – dodaje ekonomista.

Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy Europa wykonała też ogromną pracę, żeby się uniezależnić od dostaw surowców z Rosji. W 2020 r. ok. 44% węgla, 45% gazu ziemnego i 25% ropy naftowej importowanych do UE pochodziło właśnie z tego kierunku. Zgodnie założeniami UE gaz miał być paliwem przejściowym w jej transformacji energetycznej, ale po rosyjskiej inwazji na Ukrainę ten plan musiał się zmienić. Dlatego w maju 2022 r. Komisja Europejska opublikowała plan RePowerEU zakładający dywersyfikację kierunków dostaw gazu, zwiększenie generacji energii z OZE oraz rozwój rynku wodoru i biopaliw. – W tym momencie udział Rosji w dostawach gazu do UE spadł z 40% do około 10%, w przypadku ropy naftowej i węgla kamiennego te spadki były nawet głębsze. Co istotne, Rosja nie została zastąpiona przez jeden kraj, ale przez wielu różnych dostawców, np. Stany Zjednoczone, Algieria, Angola czy Katar – tłumaczy Andrzej Żurawski.

Jak wskazuje, scenariusze na nadchodzący sezon jesienno-zimowy są umiarkowanie optymistyczne, ale Europie raczej nie grozi kolejny kryzys energetyczny, m.in. dzięki temu, że do zimy zostało jeszcze trochę czasu, a magazyny gazu w Unii Europejskiej są pełne w 90%. – Drugim optymistycznym wskaźnikiem jest fakt, że ceny surowców na rynkach światowych znacząco spadły. Ceny gazu ziemnego, które w sierpniu 2022 r. były 10-krotnie wyższe niż rok wcześniej, teraz spadły do poziomu znacznie niższego niż w momencie wybuchu wojny. Podobnie jest z cenami ropy naftowej, dlatego raczej nie należy się spodziewać, żeby problemy z cenami surowców w nadchodzącym sezonie były podobne do tego, co mieliśmy w zeszłym roku. Co nie zmienia faktu, że ryzyka wciąż istnieją i Unia Europejska powinna wciąż się obawiać o stabilność dostaw surowców na swoje rynki – ocenia ekonomista.

Według eksperta wśród działań koniecznych do podjęcia przez Komisję Europejską i kraje UE przed nadchodzącą zimą jest konieczność dalszego zapełnienia magazynów z gazem do poziomu 100%. Jednak magazyny pokrywają tylko ok. 30–40% konsumpcji gazu w państwach UE, dlatego konieczny jest również szybki rozwój magazynowania energii. To też jedno z kluczowych założeń dużej reformy rynku energetycznego. – To są działania krótkookresowe, na najbliższą zimę. Natomiast celem długookresowym – i pewnie dużo ważniejszym, co widać zresztą w deklaracjach KE i krajów członkowskich – są inwestycje w energetykę odnawialną, która pozwoliłaby całkowicie uniezależnić energetykę w Unii Europejskiej od dostaw jakichkolwiek surowców spoza Unii – podsumowuje Andrzej Żurawski.

Czytaj także: Transformacja energetyczna przebiega zbyt wolno. "Nie pieniądze są największym problemem"

fot. freepik.com
oprac. /kp/

Podobne artykuły

Wyszukiwarka