Pandemia koronawirusa przyspieszyła proces digitalizacji i zatarła granice między pracą a życiem prywatnym. Wiele osób zaczęło pracować z domu, co prowadzi do sytuacji, w których są oni dostępni dla pracodawcy przez całą dobę. To z kolei negatywnie wpływa na zdrowie psychiczne pracowników i ich relacje z rodziną. W odpowiedzi na te wyzwania brytyjski rząd chce wprowadzić "prawo do odłączenia od pracy". Chodzi o to, by domy pracowników nie stały się całodobowymi biurami. Jak tłumaczy BBC, zdarzają się sytuacje, w których pracownicy są regularnie kontrolowani przez firmę albo przymuszani do nadgodzin.
Rząd wskazuje, że chodzi o zapewnienie zatrudnionym czasu na odpoczynek. – Każdy dobry pracodawca rozumie, że aby pracownicy byli zmotywowani i produktywni, muszą mieć możliwość odrywania się od pracy, a kultura bycia obecnym może obniżać produktywność – podkreślił zastępca rzecznika premiera. Władze uważają też, że prawo do powstrzymania się od wykonywania pracy zdalnie może przyczynić się do rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii.
Takie przepisy obowiązują już w Irlandii, gdzie wymuszają na pracodawcach współpracę z pracownikami i związkami zawodowymi w celu ustalenia okoliczności "odłączania się od pracy". Natomiast w Belgii firmy zatrudniające co najmniej 20 pracowników muszą mieć zawarte umowy dotyczące prawa do "odłączania".
Pracownicy mają prawo dochodzić swoich praw na drodze sądowej w przypadku naruszenia przez pracodawcę warunków zatrudnienia. Dotyczy to również sytuacji, gdy pracodawca nawiązuje kontakt z pracownikiem poza ustalonymi godzinami pracy.
fot. freepik.com
oprac. /kp/