W marcu 2018 roku Comarch Polska w konsorcjum z Comarch zawarło z ZUS umowę w sprawie utrzymania Kompleksowego Systemu Informatycznego KSI ZUS. Termin realizacji zlecenia wynosił zgodnie z umową dwa lata, a kwota 242 mln zł.
W środę Comarch wydał jednak komunikat, w którym poinformował, że "w związku ze złożonym częściowym wypowiedzeniem umowy ZUS wezwał konsorcjum do zapłaty kary umownej w wysokości 10% wartości wynagrodzenie brutto tj do zapłaty kwoty 24,203,300,40 zł w terminie 7 dni od dnia otrzymania oświadczenia ZUS". Comarch zastąpiła firma Asseco. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyjaśnia, że wypowiedziało umowę z uwagi na to koniecznośc zapewnienia bezpieczeństwa i ciągłości działania tego krytycznego dla państwa systemu. Jak podano, w trakcie dobiegającego właśnie końca 12 miesięcznego okresu przejściowego konsorcjum nie wykazało gotowości do przejęcia i bezpiecznego utrzymania siedmiu niezwykle istotnych tzw. metryk niezaliczonych, wśród których znajdują się usługi dla blisko 8 mln emerytów i rencistów.
ZUS utrzymuje, że jednostronne wypowiedzenie umowy zostało poprzedzone propozycją rozwiązania zaledwie jej części za porozumieniem stron, co nie spotkało się z odpowiedzią konsorcjum. Sprawa ma także aspekt finansowy. Zakład naliczył Comarchowi karę umowną w wysokości blisko 25 mln zł, na co nie godzi się zarząd firmy. Comarch uznaje bowiem, że kara umowna nie ma zastosowania do częściowego wypowiedzenia lub odstąpienia od umowy. Wszystko wskazuje więc na to, że sprawę rozstrzygnie sąd.
W wyniku zaistniałych okoliczności kurs firmy Comarch na giełdzie drastycznie spadł.
fot. comarch.pl