Lewica przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi zapowiedziała, że wprowadzi 35-godzinny tydzień pracy. Czas pracy miałby być początkowo skrócony o dwie godziny w tygodniu, a następnie o pięć. Dodatkowo dni urlopowe miałyby wzrosnąć do 35.
Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy, 19 lutego podczas wywiadu w Programu Pierwszym Polskiego Radia przekazał, że jego obóz polityczny zaproponuje ponownie projekt w sprawie 35-godzinnego tygodnia pracy. – Jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych społeczeństw w Europie. Zarabiamy proporcjonalnie dość mało jak na standardy europejskie. Trzeba to zmienić – podkreślił. Lewica składała już taki projekt w poprzedniej kadencji. – Złożymy go ponownie, zwłaszcza, że Donald Tusk do tego postulatu Lewicy odnosił się dość życzliwie – wskazał polityk.
Przypomniał, że skrócony tydzień pracy wprowadzono w wielu innych krajach. – Zrobili to Hiszpanie, testują to Niemcy. Taki jest dzisiaj trend, że odchodzi się od tego czterdziestogodzinnego tygodnia pracy. Myślę, że złożenie tego projektu to kwestia kilku tygodni – zapowiedział. Jak dodał, skrócenie czasu pracy nie oznacza zmniejszenia wynagrodzeń. – Wynagrodzenia pozostaną na tym samym poziomie, a nawet zaczną rosnąć, jak pokazują doświadczenia hiszpańskie – podkreślił Robert Biedroń.
W Wielkiej Brytanii eksperyment polegający na skróceniu czasu pracy o 20% w skali tygodnia doprowadził do znacznego spadku poziomu stresu pracowników, redukcji dni na zwolnieniu chorobowym, zwiększenia lojalności pracowników wobec pracodawcy oraz wyraźnie poprawiło równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Nie wpłynęło to natomiast na pogorszenie wydajności. Czytaj więcej: Czterodniowy tydzień pracy przetestowany w Wielkiej Brytanii. Pracownicy i przedsiębiorcy zadowoleni
fot. freepik.com
oprac. /kp/