Od 24 lutego granicę polsko-ukraińską przekroczyło ponad 5 mln uchodźców, głównie kobiety i dzieci. Do Ukrainy z Polski wróciło ponad 3,17 mln osób, co oznacza, że na terenie naszego kraju przebywa ok. 2 mln Ukraińców.
Od wybuchu wojny zatrudnienie w Polsce znalazło ponad 370 tys. obywateli Ukrainy. Najwięcej osób rozpoczęło pracę w województwie: mazowieckim (79 tys.), dolnośląskim (37,9 tys.) i łódzkim (35,2 tys.), a najmniej na wschodzie kraju. Pracują głównie w przetwórstwie przemysłowym, transporcie, gospodarce magazynowej oraz w działalności związanej z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi, a także w rolnictwie i budownictwie.
– Aktywizacja zawodowa uchodźców z Ukrainy przebiega pomyślnie, aczkolwiek wymaga wsparcia ze strony władz i instytucji powiązanych z rynkiem pracy. Dużym problemem jest nieznajomość języka polskiego w dostatecznym stopniu, także specjalistycznego, dostosowanego do potrzeb pracodawców i branż, które reprezentują – ocenia sytuację Andrzej Drozd, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. – Znaczna część uchodźców i uchodźczyń pracuje poniżej swoich kwalifikacji zawodowych, co jest marnowaniem ich potencjału. Jednym z elementów mogących to zmienić jest nauka języka, która jest niezbędnym działaniem przystosowania uchodźców do oczekiwań i wymogów polskich pracodawców. Co więcej, kwestia uznania dyplomów oraz długa lista regulowanych zawodów stanowi dla uchodźców problem. Liberalizacja tego obszaru byłaby dużym ułatwieniem – dodaje ekspert.
Ukraińcy przed wybuchem wojny skupiali się na pracy, a zarobione środki wysyłali do rodziny w Ukrainie. Część z nich sprowadzała do siebie bliskich. – Obecnie w naszym kraju mieszka wiele kobiet z dziećmi, które podejmują zatrudnienie, bo np. kończy im się „poduszka” finansowa, a koszty życia ciągle rosną. Na ten wzrost wpływa inflacja, ale też liczba osób na utrzymaniu. Wcześniej pracownicy mieszkali w kwaterach zapewnionych przez pracodawcę i odkładali zarobione środki. Praca w Polsce była bardzo opłacalna, bo wiele wydatków ponosili w ojczyźnie. Obecnie dużą część z nich pokrywają w naszym kraju – mówi Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres. - Wiele kobiet musi zapewnić mieszkanie sobie i dzieciom, często też starszym rodzicom, a ceny za wynajem są o kilkadziesiąt procent wyższe niż przed rokiem. Do tego dochodzi koszt wyżywienia i inne wydatki na produkty higieniczne, ubrania czy leki, których ceny też idą w górę, co w przypadku kilkuosobowej rodziny staje się bardzo odczuwalne. Co więcej, wielu uchodźców nie jest w stanie utrzymać siebie i rodziny np. z oszczędności i mimo otrzymywanego w Polsce wsparcia, dlatego decydują się na podjęcie pracy, a gdy już to zrobią, poświęcają jej coraz więcej czasu – zauważa ekspertka.
Mimo że Ukraińcy w Polsce zarabiają więcej niż np. rok czy dwa lata temu, to utrzymanie nad Wisłą może stanowić dla nich coraz większe wyzwanie. Przeciętne miesięczne wydatki na jedną osobę w gospodarstwach domowych w Polsce osiągnęły w 2021 r. wartość 1316 zł i były realnie wyższe o 3,5% (nominalnie o 8,8%) od wydatków z 2020 r. W tym roku ta kwota wzrośnie, bo sytuacja gospodarcza nie sprzyja oszczędzaniu. Według publikowanych co miesiąc danych GUS wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych w maju i czerwcu wyniósł odpowiednio o 13,5% oraz 14,1% w skali roku. Jak wynika z raportu NBP, mocno drożeć będzie m.in. żywność, natomiast średnioroczny wzrost cen energii ogółem wyniesie 33,9% w 2022 r.
fot. unsplash.com
oprac. /kp/