Między 17 a 21 stycznia 1945 r. przeprowadzono ewakuację więźniów z hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Ogółem ewakuowano około 56 tys. więźniów, z których około 30 tys. poprowadzono trasą: Oświęcim - Pszczyna - Wodzisław Śląski.
Był to prawdziwy Marsz Śmierci. Konwojujący kolumny pieszych więźniów esesmani zabijali więźniów słabych i wyczerpanych, którzy nie nadążali za całością. Zdarzało się, że zabijano więźniów, którzy zatrzymali się jedynie dla załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych lub poprawienia obuwia. Aby nie niepokoić odgłosem strzałów okolicznych mieszkańców, esesmani zabijali swoje ofiary, bijąc je po głowach kolbami karabinów. Za kolumnami więźniów podążały tzw. komanda egzekucyjne, które dobijały żyjących jeszcze więźniów. Następnie piesze kolumny przeformowano i dalej wywieziono wagonami towarowymi na zachód i na południe.
W Wodzisławiu Śląskim na Górze Piaskowej, przy ul. Ofiar Oświęcimskich, znajduje się mogiła kilkudziesięciu osób zabitych przez nazistów w styczniu 1945 r. podczas Marszu Śmierci. Na pomniku widnieje tablica z napisem w języku polskim: "Tu spoczywa 44 więźniów politycznych bestialsko zamordowanych przez zbirów hitlerowskich w czasie ewakuacji obozu oświęcimskiego w drodze do Wodzisławia 17 stycznia 1945 r. Cześć ich pamięci."
Co roku w dowód pamięci organizowane są wydarzenia upamiętniające tułaczkę więźniów. Na stałe w ich harmonogram wpisał się Marsz Pamięci, podczas którego grupa piechurów pokonuje trasę zbliżoną do tej, w jaką w 1945 r. wyruszyli więźniowie. Jego inicjatorem jest Jan Stolarz. W 2020 r. trasę tę pokonano po raz dziesiąty. W tym roku, ze względu na obostrzenia wynikające z pandemii, obchody mają skromniejszą formę, a delegacje złożyły kwiaty na cmentarzu przy ul. Ofiar Oświęcimskich, tablicy pamiątkowej na ul. Michalskiego i w miejscu pamięci na dworcu kolejowym.
fot. Szymon Konieczny
oprac. /kp/