Wojna w Ukrainie i sankcje nałożone na import surowców z Rosji, w tym ropy naftowej, węgla kamiennego i gazu płynnego, przyspieszają transformację energetyczną. Jednocześnie dekarbonizacja i Zielony Ład mogą prowadzić do protestów kolejnych grup społecznych.
Jak wskazuje Agata Łoskot-Strachota, koordynatorka projektu Energia w Europie w Ośrodku Studiów Wschodnich, dwie poprzednie zimy pokazują, że udało się znacząco zdywersyfikować źródła dostaw, m.in. przez budowę szeregu pływających terminali gazowych. – Udało się także uniknąć kryzysów dzięki działaniom popytowym, to znaczy niespodziewanego i dużego ograniczeniu popytu w Europie. Tak że solidarność europejska i umiejętność, pomimo różnic, wypracowania wspólnych działań pewną rolę tutaj odegrały. Wreszcie ważne było to, że mieliśmy ciepłe zimy, to znaczy zapotrzebowanie na surowce, szczególnie gaz ziemny, nie było drastycznie wysokie – tłumaczy ekspertka.
Z danych Ośrodka Studiów Wschodnich wynika, że dostawy gazociągowe z Rosji spadły w 2022 r. o 56% w porównaniu z poprzednim rokiem, natomiast dostawy LNG z rynku światowego wzrosły o 67%. Wbrew wcześniejszym założeniom unijnej polityki energetyczno-klimatycznej budowa nowej infrastruktury gazowej, w tym pływających terminali importowych, uległa przyspieszeniu. Jednocześnie unijny popyt na gaz spadł w ciągu roku o rekordowe 13%, czyli 60 mld m³. Szacunki Międzynarodowej Agencji Energetycznej wskazują, że europejski sektor przemysłowy zaoszczędził ok. 7 mld m³ gazu, przestawiając się na ropę. Na ten spadek zużycia gazu znacząco wpłynęły także cieplejsza zima, która obniżyła zapotrzebowanie na surowiec w ciepłownictwie i ogrzewaniu, redukując zużycie o co najmniej 18 mld m³. Dodatkowo wzrost wykorzystania OZE dzięki instalacji kolejnych 50 GW mocy elektrowni słonecznych i wiatrowych pozwolił zaoszczędzić ok. 11 mld m³ gazu.
UE chce odejść od sprowadzania rosyjskiego gazu ziemnego do 2027 r. Państwa i koncerny unijne podpisały nowe kontrakty, budowały również infrastrukturę umożliwiającą zwiększenie importu gazu spoza Rosji, ożyły też dawno zapomniane projekty jak gazociąg mający pozwolić na import surowca z Turkmenistanu. Ponadto UE zaczęła wzmacniać współpracę energetyczną z partnerami m.in. z USA, Norwegią, Azerbejdżanem i Egiptem. Jak tłumaczy Agata Łoskot-Strachota, wojna i kryzys energetyczny był kolejnym kryzysem po pandemii, które uświadomiły społeczeństwom i krajom unijnym, że poza kryzysem klimatycznym istnieją też inne doraźne, poważne wyzwania, które dotykają ludzi bezpośrednio. – Komisja Europejska musiała zarządzić tymi kryzysami i wykorzystała do zarządzania nimi Zielony Ład, czyli strategię transformacji energetycznej. Komisji udało się dzięki kryzysom przyspieszyć transformację energetyczną i pokazywać, że zwiększenie odnawialnych źródeł energii, efektywności energetycznej czy ograniczanie popytu zużycia surowców z Rosji tak naprawdę służy bezpieczeństwu energetycznemu, a jednocześnie jest dobre dla klimatu – wskazuje.
W ocenie interdyscyplinarnego zespołu doradczego ds. kryzysu klimatycznego przy Prezesie PAN wojna w Ukrainie w początkowym okresie mogła spowolnić procesy dekarbonizacyjne w Europie, a w nieco dalszej perspektywie może znacząco przyspieszyć transformację energetyczną. Jednak jak zauważa ekspertka, dekarbonizacja może się wiązać z protestami różnych grup społecznych. – Jeśli te ambicje będą zrealizowane, to proces dekarbonizacji będzie dotykał coraz więcej ludzi z różnych grup społecznych. Nie można wykluczyć protestów kolejnych grup, w związku z tym tak ważne jest zarówno informowanie ludzi o tym, co oznaczają konkretne akty prawne już przyjęte i obowiązujące, jak i zastanowienie się, jak przeciwdziałać najbardziej negatywnym skutkom, szczególnie w tych szczególnie wrażliwych i istotnych grupach społecznych, jak chociażby rolnicy – podkreśla Agata Łoskot-Strachota.
fot. freepik.com
oprac. /kp/