• +48 502 21 31 22

Mały ZUS, czyli iluzoryczna ulga

Mały ZUS dla firm, które nie osiągają określonego przychodu to zdaniem rządzących wielkie udogodnienie dla wielu polskich firm. Przedsiębiorcy są jednak innego zdania.

Mały ZUS, czyli iluzoryczna ulga

Spora liczba wymagań, jedynie prowizoryczne udogodnienie dla właścicieli firm i krótki okres zgłoszenia chęci skorzystania z ulgi - tak w skrócie można określić pomysł "Małego ZUS-u dla małych firm", który ustawodawca ogłasza wielkim sukcesem. - To bubel prawny - oceniają ostro polscy przedsiębiorcy. Nad tematem małego ZUS-u od miesięcy pochyla się wielu ekspertów i dziennikarzy. Nowe przepisy związane z ubezpieczeniami miały co do zasady pomóc przetrwać na biznesowym rynku najmniejszym przedsiębiorstwom. Tyle w teorii, życie zweryfikowało bowiem  założenia. 

Mały ZUS, czyli jaki?
Mały ZUS dla małych firm - to potoczna nazwa grupy przepisów, jakie zostały uchwalone w połowie roku przez Sejm RP. W praktyce oznacza zmianę niektórych ustaw w celu obniżenia składek na ubezpieczenie społeczne osób fizycznych wykonujących działalność gospodarczą na mniejszą skalę. Propozycja rządu jest następująca: osoby, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, a których średnie miesięczne przychody nie przekraczają 2,5 - krotności płacy minimalnej (w 2018 było to 5250 zł), uzyskają prawo do opłaty niższych składek na ubezpieczenie społeczne. Ich wysokość ma być określana proporcjonalnie do przychodu. Jak wygląda sytuacja w tej chwili? Każdy przedsiębiorca objęty tzw. dużym ZUS-em, uiszcza co miesiąc dokładnie tę samą kwotę, niezależnie od kondycji firmy i zarobków. Wynosi ona teraz 1232,16 zł. 

Ulga dla niewielkich firm
Szacuje się, że wprowadzonych zmian od 1 stycznia 2019 roku może skorzystać nawet kilkaset tysięcy małych firm. Mówi się w tym kontekście o około 200 tysiącach działalności, których sporą część przychodu konsumowały dotychczas składki ZUS. Jakie korzyści przyniesie to niewielkim przedsiębiorcom? Przede wszystkim zyskają większą rentowność i możliwość rozwoju, w ich portfelu będzie bowiem zostawać więcej środków niż do tej pory. Mniejsze składki ucieszą w szczególności osoby prowadzące interesy w mniejszych miastach, to właśnie tam bowiem działa wiele tysięcy małych firm, których istotnym zmartwieniem jest wysokie obciążenie składkami ZUS. 

Druga strona medalu
Wielu przedsiębiorców, mimo jasnych korzyści płynących z nowych przepisów, uznaje jednak, że zmiany są dość iluzoryczne. Liczono bowiem na uzależnienie wysokości składek od dochodu, który dla wielu jest o wiele lepszym wyznacznikiem rentowności firmy niż przychód (obrót). Wiele działalności gospodarczych zmaga się bowiem nie tylko z problemem wysokich składek społecznych, ale przede wszystkim kosztów uzyskania przychodu. Mają oni nadzieję, że to dopiero pierwszy krok na drodze do kolejnych, jeszcze lepszych zmian dla świata małego biznesu. Kolejna uwaga dotyczy krótkiego okresu składania wniosków o skorzystanie z prawa do małych składek. Termin minął bowiem 8 stycznia, a mnóstwo przedsiębiorców o nim nie wiedziało. Ponadto, wiele firm nie zdążyło do tego czasu podsumować i rozliczyć ubiegłego roku. Zgodnie z przepisami bowiem przedsiębiorstwa mogą przyjmować faktury za poprzedni miesiąc do 15 stycznia. 

Dane ze Śląska
Z informacji udostępnionych 9 stycznia wynika, że wniosek w województwie śląskim złożyło niecałe 14 tys. firm, a w całym kraju - 126 tys. W Oddziale ZUS w Rybniku, który obejmuje swoimi kompetencjami m.in. Racibórz i Wodzisław Śląski łącznie złożono 2751 pism. W Raciborzu wniosek dostarczyło do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych 259 przedsiębiorców, a w Wodzisławiu Śląskim - 576. 

Podobne artykuły

Wyszukiwarka