W 2022 r. produkcja mocy z wiatru i słońca wzrosła w Polsce o 27% w porównaniu z wcześniejszym rokiem. To najwyższa stopa wzrostu w badanych krajach. Jeśli natomiast chodzi o udział odnawialnych źródeł energii w rocznym zużyciu energii elektrycznej, wyniósł on 21% – to z kolei najniższy odsetek ze wszystkich badanych krajów. Dla porównania – w Norwegii, Szwecji i Danii z OZE pochodzi ponad 80% energii. Pokazują to dane raportu Association for Renewable Energy and Clean Technology oraz firmy Eaton.
Tegoroczna edycja Energy Transition Readiness Index objęła 14 państw. W pięciostopniowej skali, gdzie 1 to najniższa, a 5 najwyższa gotowość, Polska otrzymała ocenę 2, najsłabszą spośród wszystkich badanych krajów. Podkreślono, że istotną barierą pozostają czynniki technologiczne takie jak utrudniony dostęp do sieci.
Zgodnie z Polityką Energetyczną Polski do 2030 r. 32% zużycia energii elektrycznej ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Autorzy raportu wskazują, że może to wymagać zwiększenia produkcji energii wiatrowej i słonecznej o 69%. – Cele te są najniższe z badanych krajów – Norwegia i Dania zakładają, że w 2030 r. ponad 100% ich energii będzie pochodziło z odnawialnych źródeł. Niemcy, Irlandia, Holandia czy Hiszpania chcą do początku nowej dekady podwoić udział OZE w produkcji energii i osiągnąć pułap 80% – podkreślają.
– Jesteśmy na wczesnym etapie transformacji sektora elektroenergetycznego, zdominowanego wciąż przez paliwa kopalne. Wyzwaniem jest finansowanie niezbędnych inwestycji oraz brak potrzebnych regulacji i spójnej polityki wsparcia. Bez zachęt dotyczących między innymi samochodów elektrycznych i infrastruktury ich ładowania ciężko będzie zwiększać gotowość kraju na transformację i osiągnąć cele dekarbonizacji – ocenia Bartłomiej Jaworski, senior product manager w Eaton.
Największą barierą jest dostępność sieci dla inwestycji w OZE i zbyt niski poziom jej modernizacji. – Rozwój samochodów elektrycznych czy pomp ciepła to również ciągle pieśń przyszłości – zaledwie 4% nowo rejestrowanych w Polsce samochodów stanowią elektryki, a 3% domów posiada pompy ciepła – zwracają uwagę analitycy stowarzyszenia. Polska otrzymała najniższą ocenę pod względem integrowania rozproszonych źródeł energii w sieci energetycznej. Podobne problemy mają m.in. Grecja i Hiszpania, a najlepiej radzi sobie Finlandia.
Autorzy raportu zwracają jednocześnie uwagę, że liczba instalacji OZE w Polsce stale rośnie, mogłoby się więc wydawać, że i transformacja energetyczna postępuje. – Sieci przesyłowe w naszym kraju są znacząco niedoinwestowane, a ich elastyczność i możliwości włączania kolejnych instalacji OZE oraz odbiorców energii zmniejszają się, zamiast rosnąć – wskazuje Bartłomiej Jaworski, dodając, że "pociąg z innowacjami coraz bardziej nam ucieka i może nam się już nie udać go dogonić". Zdaniem eksperta wiele obszarów wymaga pilnych zmian i inwestycji, ale jednym z najważniejszych są nakłady finansowe właśnie na modernizację sieci, tak aby móc myśleć o rozbudowywaniu OZE oraz infrastruktury ładowania aut elektrycznych.
Czytaj także: Transformacja energetyczna to nie tylko wykorzystanie OZE
fot. pexels.com
oprac. /kp/