Obecnie codziennie polsko-ukraińską granicę przekracza ok. 20 tys. osób, z czego 5-6% deklaruje, że są uchodźcami. Reszta to ruch naturalny. Jednak jak podkreśliła Agnieszka Ścigaj, minister ds. integracji społecznej, podczas debaty "#StandforUkraine. Ukraińscy przedsiębiorcy i pracownicy w Polsce" zorganizowanej w ramach Europejskiego Kongresu MŚP, rząd jest gotowy do zapewnienia pomocy na większą skalę niż obecnie. – Trzymamy rękę na pulsie i mamy możliwość odtworzenia szybkiej bazy zakwaterowania zbiorowego, która jest w gotowości. Dziś te miejsca są puste, w sumie mieszka tam około 80 tys. osób. Pozostaje pytanie, jak w takiej sytuacji zachowa się polskie społeczeństwo. Choć wyniki różnych badań wskazują na zmienne nastroje, to mam nadzieję, że dokładnie tak samo, jak w lutym. Cały czas jesteśmy gotowi pomagać i mamy w sobie dużo empatii co do tragedii w Ukrainie. Miejmy nadzieję, że w tym całym procesie Europa i Unia Europejska sprawniej włączą się w pomoc. My, jako Polska, poradziliśmy sobie, ale dobrze by było, aby zaangażowanie było większe, żeby w końcu powstał model wsparcia finansowego państw, które przyjmują tak dużą grupę uchodźców. Do tej pory go nie ma – zaznaczyła minister.
Roman Waszczuk, rzecznik biznesu Ukrainy, sądzi, że nadchodząca zima nie spowoduje dużego wzrostu liczby uchodźców. – Ukraińcy przystosowali się już do trudnej sytuacji. Mają tysiące generatorów prądu, budują systemy podgrzewania. Ale co najważniejsze, są cierpliwi i bardzo, bardzo uparci – podkreślił. – Co ważne, ukraińska gospodarka nie jest w tragicznym stanie. Są branże, które od początku roku notują wzrosty. To m.in. sektor IT, który w pierwszych dziewięciu miesiącach 2022 r. urósł o 13%. To pokazuje, że dewastacja ukraińskiej gospodarki dotyczy niektórych sektorów. Skupia się też w konkretnych obszarach geograficznych, dlatego przemysł ukraiński poszedł na zachód kraju, bliżej polski i tutaj nadal działa. Widać, że ukraińscy przedsiębiorcy potrafią się zaadaptować nawet do tak trudnych warunków jak wojna – ocenił Roman Waszczuk.
Ochronę w Polsce otrzymało ponad 1,3 mln Ukraińców, z czego 90% to kobiety. 430 tys. pracuje. – Nie wszystkie Ukrainki mają dziś zatrudnienie, na dodatek w zdecydowanej większości zatrudnione są poniżej swojego wykształcenia. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej ponad 50% Ukrainek w naszym kraju posiada wyższe wykształcenie, niestety znalezienie pracy odpowiadającej temu wykształceniu stanowi dla nich ogromny problem – przyznał Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
– Praca poniżej kwalifikacji, kiedy nie zna się języka, nie jest niczym złym. Stoi się na zmywaku, uczy języka, ale jednocześnie ma się perspektywy na podjęcie pracy w swoim zawodzie. Najpierw nostryfikacja dyplomów, nauka języka na poziomie podstawowym, potem nauka języka branżowego. Bo dziś można być na zmywaku, ale gdy poznamy język, firma, w której pracujemy, może nas zatrudnić na innym stanowisku, zgodnym z naszym wcześniejszym zawodem czy wykształceniem. To naturalna ścieżka awansu – skomentowała Agnieszka Ścigaj.
Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, przyznał, że sektor gastronomiczny bardzo chętnie zatrudniłby uchodźców, bo w czasie pandemii odeszło z niego około 300 tys. pracowników. Jednak by skala tego zatrudnienia była jeszcze większa, potrzebne jest wsparcie ze strony rządu. – Przydałyby się rozwiązania systemowe umożliwiające przedsiębiorcom z sektora MŚP dofinansowywanie kursów nauki języka polskiego czy też przysposobienie uchodźców do pracy w gastronomii. Być może gdybyśmy mogli skorzystać z ulg podatkowych i np. nie płacić składki społecznej od zatrudnionych uchodźców, to takie działania spowodowałyby, że przedsiębiorcy z naszej branży dużo chętniej zatrudnialiby uchodźców z Ukrainy – wskazał Jacek Czauderna.
Wiesław Wójcik, fundator Fundacji Animacji Przedsiębiorczości, ma inny pomysł na zachęcenie przedsiębiorców do finansowania szkoleń. – Szkoły, które prowadzą działalność edukacyjną, są zwolnione z podatku od nieruchomości. Dlaczego więc nie zwolnić przedsiębiorcę prowadzącego działalność edukacyjną z podatku od nieruchomości od tej części budynku, w której ją prowadzi? Nikt na tym nie straci, a przedsiębiorcy będą mieli konkretny bodziec, żeby taką działalność wspierającą aktywizację zawodową prowadzić – powiedział.
fot. unsplash.com
oprac. /kp/