8,8 mln osób pracujących w krajach Unii Europejskiej w 2021 r. było ofiarami dyskryminacji w miejscu pracy – to ok. 4,5% wszystkich pracowników w krajach członkowskich. Jak wynika z danych Eurostatu, częściej ofiarami były kobiety – łącznie 5,2 mln zgłoszeń, natomiast co trzeci przypadek dotyczył dyskryminacji z uwagi na płeć. Jeżeli chodzi o mężczyzn, to liczba zgłoszeń ogółem wyniosła 3,6 mln, zaś niestosowne zachowanie, którego podłożem była płeć, dotyczyło co 18. przypadku.
Wśród mężczyzn liczną grupę stanowili pracownicy pochodzący z innego kraju niż ten, w którym pracowali. Spośród 3,6 mln zgłoszeń co czwarte pochodziło od obywatela kraju spoza UE lub obywatela kraju członkowskiego, lecz pracującego na obczyźnie – ogółem 811,5 tys. Wśród migrantów najczęstszym podłożem dyskryminacji okazywało się ich pochodzenie – taki powód dotyczył 481,7 tys. cudzoziemców spoza UE.
Najwyższy procentowy wskaźnik względem wszystkich pracowników, a tych, którzy zgłosili dyskryminację, odnotowano w 2021 r. w Luksemburgu – 15%. Jednak jest to kraj o stosunkowo małym rynku pracy, ponieważ łącznie w Luksemburgu pracuje 306 tys. osób, z czego liczba zgłoszeń wyniosła 46 tys. Wysokie wskaźniki, przekraczające średnią europejską, odnotowano we Francji (8,8%), Portugalii (8,1%) i w Niemczech (5,1%). Natomiast na przeciwległym biegunie znalazły się Węgry (0,6%), Bułgaria (1,1%), Słowacja (0,8%) i Polska (1,6%). W przypadku Polski liczba zgłoszeń wyniosła prawie 271 tys., z czego 50 tys. dotyczyło dyskryminacji z uwagi na płeć, natomiast z uwagi na pochodzenie – 21,5 tys. zgłoszeń.
Wynik odnotowany w Polsce może nie oddawać w pełni skali problemu dyskryminacji w miejscu pracy – nie zostały tutaj uchwalone przepisy o ochronie sygnalistów, których ogólny zarys został przedstawiony w dyrektywie Komisji Europejskiej. Zgodnie z tym dokumentem w porządku prawnym krajów członkowskich powinny znaleźć się zasady chroniące osoby, które chcą zgłosić nieścisłości panujące w ich miejscu pracy. Chodzi m.in. o przypadki podejrzenia o malwersacje finansowe, działania na szkodę pracodawcy czy bardziej osobiste jak zgłoszenie m.in. dyskryminacji lub mobbingu. W myśl dyrektywy w zakładach pracy powinna powstać odpowiednia komórka, która miałaby za zadanie przyjęcie zgłoszenia, jego analizę oraz wydanie odpowiedniej decyzji – przy jednoczesnym zachowaniu anonimowości sygnalisty, tak aby po jego zgłoszeniu nie czekały na niego żadne konsekwencje.
fot. freepik.com
oprac. /kp/