Wiele osób zadaje sobie to pytanie szczególnie wtedy, gdy zbliża się moment zmian, związany z podejmowaniem nowych, poważnych decyzji. Czy to zmiana pracy, czy nowa szkoła, czy może zmiana miejsca zamieszkania, każda zmiana niesie za sobą nowe wyzwania i nowe role, w których przyjdzie nam się odnaleźć.
Strefa komfortu to miejsca, do których jesteśmy przyzwyczajeni, ludzie do których jesteśmy przywiązani, sytuacje, które znamy. To stan, w którym czujemy bezpieczeństwo i spokój. Poruszenie tej strefy, wiąże się z naruszeniem stabilności, która była do tej pory tzw. „ciepłym kocykiem”. Sposób, w jaki osoba przejdzie przez fazę zmian zależy od jej indywidualnych predyspozycji. Są nimi osobowość oraz własne, wypracowane, powielane sposoby/schematy, które dotychczas stanowiły bazę do radzenia sobie z tym, co nowe.
Decyzje i zmiany to trudny i wymagający czas szczególnie dla młodych(lecz nie tylko) dorosłych, którzy dopiero co wyszli spod opieki szkoły średniej i teraz po raz pierwszy mają decydować o swoim życiu już jako osoby pełnoletnie. Tak naprawdę niewiele wiedząc o czekających ich wyzwaniach, bazują na opiniach, radach swoich najbliższych, bądź posiłkują się informacjami z mediów społecznościowych.
Możliwości na wybór jest wiele- można podjąć pracę, można aplikować do szkoły wyższej, podróżować, bądź zrobić sobie przerwę od dalszej edukacji. Inni mogą znaleźć się w sytuacji, w której doświadczają wielu frustracji, związanych z trudnym środowiskiem w pracy, wypaleniem zawodowym, bądź skomplikowaną sytuacją rodzinną, która wymaga od nich dokonania zmiany w codzienności. To trudne i krytyczne momenty w życiu człowieka, które wówczas stanowią punkt, w którym warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić, „I co teraz?”.To wszystko zależne jest od kwestii indywidualnych, możliwości oraz predyspozycji. Mówimy tutaj także o oczekiwaniach i motywacji wewnętrznej oraz zewnętrznej, które bardzo często warunkują decyzję młodych dorosłych o tym „Co dalej?”
Jak przygotować się do decyzji o tym, co dalej?
Jednym z najistotniejszych początkowych etapów jest zdanie sobie sprawy z własnych potrzeb i zainteresowań. Brzmi banalnie, jednak to moment, w którym taka świadomość przydaje się najbardziej. Szczególnie jeśli mowa tutaj o decyzji w sprawie zmian (praca, mieszkanie, studia, małżeństwo itp.). A jak rozpoznać własne potrzeby? Dobrą techniką okazuje się być wizualizacja, czyli wyobrażamy sobie siebie w danym miejscu, staramy się ponieść naszym myślom ku temu, jak się w danym miejscu czujemy, jak nam tam jest i czy tak byśmy chcieli żeby zostało. Wyobraźnią sprawdzamy, czy taka pozycja byłaby dla nas pożądana. Potrzeby są dostrzegalne w codzienności, czyli w jakich miejscach, w jakich rolach czujemy się najlepiej; co sprawia nam satysfakcję, a co niekoniecznie. Warto jednak włączyć uważność, jeśli mowa o zewnętrznej presji innych, czyli rady, naciski ze strony bliskich(często to znajomi, rodzice), które niekoniecznie są dla nas takie pożądane. Z perspektywy innych ma to pomóc, dać wsparcie, jednak paradoksalnie takie postawy są mocno ograniczające i utrudniające podjęcie jakiejkolwiek decyzji zgodnej z własnymi potrzebami. Nie sztuką jest zrealizować cele innych i podążać za ich wartościami. Sztuką jest przyjrzenie się temu, co dla mnie ważne i cenne.
Poczucie sprawstwa (czyli przekonanie o własnym wpływie na przebieg zdarzeń i zmian) jest o tyle istotne, że stanowi bazę do dalszego etapu rozwojowego, w który osoba wkracza dużymi krokami. Autonomia i otwartość na nowe doświadczenia są cechami szczególnie pożądanymi jeśli mówimy o nowym kroku w dorosłość. Cechy te można wzmacniać w codzienności, dbając o to, by stopniowo wychodzić ze swojej strefy komfortu np. podejmowanie małych decyzji w codzienności, uczestnictwo w rozmowach klasyfikacyjnych, samodzielne załatwianie spraw w urzędach, telefonowanie do zakładów pracy by dowiedzieć się o stanowisko, rozmowy z właścicielem mieszkania, które chcemy wynająć, dbanie o czas dla siebie(przyjemności, zainteresowania).
Jak mogę dowiedzieć się czego potrzebuję?
Wchodząc w dorosłość stykamy się z nowymi wyzwaniami, zadaniami, z którymi czasami sami nie wiemy co do końca zrobić. Życie dorosłe to nie tylko nowy etap, lecz także nowe role, które czasem mogą pogłębiać nasze obawy, nadzieję, uczucia z którymi idziemy i szliśmy przez nasze dziecięce lata. Wewnętrzne dziecko to dziecięca część naszej osobowości stanowiąca kawałek naszych doświadczeń, wspomnień, który odzywa się w nas na skutek codziennych sytuacji. Mimo, że jesteśmy dorośli, wewnętrzne dziecko lubi się o sobie przypominać, a wraz z nimi cały wachlarz emocji, szczególnie gdy mowa o zmianach.
Wewnętrzne dziecko to wrażliwa część naszego Ja, którą podświadomie chcemy chronić przed wszystkim, co ryzykowne, nieprzyjemne, niestabilne. To jednak także radość z małych rzeczy (Nie bez powodu mówimy „Cieszysz się jak małe dziecko”), które dają okazję do przeżywania wydarzeń jeszcze bardziej niż zwykle. Czasami jednak decydujemy się na rezygnację z pozytywnych emocji, w obawie przed zranieniem (unikamy radości, przyjemności). Czasami uciekamy w pracę, zadania, cele, by zagłuszyć to, co nas trapi - boimy się konfrontacji, zderzenia z tym, co nieprzyjemne. Wówczas nasze wewnętrzne dziecko jest chronione, lecz my, mimo „ochrony” nie czujemy się w pełni dobrze. W zamian-czujemy, że coś się z nami dzieje, lecz nie potrafimy tego doprecyzować i tu mogą pojawiać się nasze zmartwienia. Zwykle dzieje się tak, gdy nie mieliśmy okazji przyjrzeć się temu, jakie jest nasze wewnętrzne dziecko.
A co nam daje kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem?
Między innymi lepsze zrozumienie siebie, cieszenie się życiem, docenianie małych przyjemności mimo trudności. Akceptację tego, kim jesteśmy i kim się staliśmy jako dorośli. To także bliższe przyjrzenie się swoim potrzebom i wartościom, którymi kierujemy się szczególnie podczas podejmowania ważniejszych decyzji w życiu.
Jak więc mogę odnaleźć w sobie wewnętrzne dziecko i poznać czego chcę?
Zerknij na swoją fotografię z dzieciństwa- zastanów się, z czego to dziecko się cieszyło, co je smuciło, a czego wówczas potrzebowało. Powspominaj chwile skupiając się na tym jak teraz możesz się nim zaopiekować w życiu dorosłym. Pomyśl o potrzebach i swoich marzeniach.
Skup się na swoich odczuciach (szczególnie przy niepowodzeniu, porażce, potknięciu)
Kontakt fizyczny- bliskość fizyczna może dawać spore ukojenie, spokój. W miarę możliwości spróbuj przytulenia, potrzymania za rękę (za zgodą drugiej osoby). Obserwuj jak dziecięca potrzeba bliskości uruchamia się w Tobie będąc dorosłym.
Dbaj o siebie- próbuj, korzystaj, myśl o tym, co sprawia Ci przyjemność, wprowadza w relaks, spokój. Może minąć kilka prób zanim odkryjesz to, co jest dla Ciebie odpowiednie.
Niepowodzenia traktuj jako potknięcie- Jak u dziecka, które potyka się, wstaje i idzie dalej.
Im bardziej zaprzyjaźnisz się ze swoim wewnętrznym dzieckiem, tym bardziej będziesz miał możliwość życia w pełni, a co za tym idzie-wyzwania oraz nowe decyzje, etapy w życiu nie będą już takie straszne jak się początkowo wydawały. Poznanie samego siebie i swoich potrzeb pozwolą Tobie na przyjrzenie się temu, co dla Ciebie ważne, co stanowi wyzwanie, a także jak dotychczas udawało Ci się im sprostać. Samoświadomość, akceptacja siebie stanowią klucz do rozwoju i odkrywania swoich nowych możliwości w każdym obszarze codziennego życia.
Dominika Burek