78,8% Polaków ze względu na rosnące ceny szuka w sklepach tańszych produktów lub zamienników, żeby zaoszczędzić, z czego 40% oszczędza na produktach spożywczych. 15,5% ankietowanych tego nie robi, 3,5% badanych nie jest zainteresowanych taką praktyką, a 2,2% respondentów nie pamięta, żeby szukała zamienników. Wynika tak z badania przeprowadzonego przez UCE Research i Grupę Blix „Inflacyjne dylematy Polaków. Na czym oszczędzamy w sklepach?”.
Konsekwencją wysokich cen produktów pierwszej potrzeby jest tzw. product switching. Część konsumentów, która wcześniej regularnie kupowała np. łososia, teraz wybiera kurczaka. Podobne zachowanie jest widoczne wśród osób do niedawna nabywających masło, teraz sięgających po margarynę. Niektórzy producenci szybko dostrzegli te zmiany i zaczęli przedstawiać swoje produkty jako tańszą alternatywę.
Według autorów badania, aby zamiennik był dla Polaków interesujący, musi być tańszy od ulubionego produktu. Na redukcję ceny nawet o połowę wskazało ponad 6% respondentów, a zaoszczędzenie od 30-40% ceny ulubionego produktu wskazało niecałe 9% pytanych. Największy odsetek badanych, ponad 26%, chciałby zaoszczędzić 20-30%. Dla niespełna 24,5% satysfakcjonującym byłby od 10 do 20%, blisko 13% badanych wskazało na przedział 5-10% ceny, z kolei 17,4% nie potrafi tego określić.
Z analiz promocji i list zakupów wynika, że obniżki właśnie na poziomie 20-30% są najczęściej postrzegane jako najbardziej atrakcyjne. Konsumenci często uważają, że właśnie taki przedział może im kompensować szalejącą inflację.
Z badania wynika ponadto, że Polacy wbrew pozorom nie oszczędzają najbardziej na używkach i alkoholu, lecz na produktach spożywczych, na co wskazuje 39,8%. Co ósmy badany wskazał, że stara się oszczędzać na słodyczach i przekąskach, a ponad 11% konsumentów nie potrafi określić konkretnej grupy towarów. Co dziesiąty pytany wskazał na chemię gospodarczą, 7,4% na kosmetyki. Na zakupach odzieżowych oszczędza 6,9% pytanych, a na napojach alkoholowych – 4,2%.
fot. freepik.com
oprac. /kp/