Zdaniem wielu uzależnienie wysokości emerytury od ilości posiadanych dzieci, może skutecznie rozwiązać nadciągający kryzys systemu emerytalnego w Polsce.
Hipotetycznie, pracujące dzieci mogłby być zobowiązane do przekazania swoim rodzicom części uzyskiwanych dochodów (przykładowo 1% pensji dla każdego rodzica). Zgodnie z tą teorią, rodzic jednego dziecka, które zarabia średnią krajową (czyli aktualnie 5604 zł brutto), miałby dodatkowo do emerytury 50 zł. W przypadku posiadania ósemki dzieci, kwota ta wynosi już aż 400 zł. Ustalony procent byłby odliczany od podatku, zaś rodzic mógłby zdecydować, czy chce dopisać tę kwotę do dochodu, czy do kapitału emerytalnego. Jednakże takie rozwiązanie nie sprawdzi się u rolników, ponieważ ich podatek dochodowy nie dotyczy.
Eksperci nie są zgodni
Opinie ekspertów w tej sprawie są skrajnie różne. Jedni uważają, że dzieci powinny wspierać finansowo swoich rodziców. Przekazanie składek pracujących dzieci na konto rodziców byłoby wyrazem wdzięczności, a także namacalnym argumentem, że warto posiadać dzieci.
Z drugiej strony z jakiego powodu mają zostać ukarane osoby, które np. z przyczyn biologicznych nie mogą mieć dzieci. Patrząc z tej perspektywy, uzależnienie wysokości emerytury od ilości posiadanego potomstwa, byłoby po prostu niesprawiedliwe.
oprac. MTC
/na podstawie: businessinsider.com.pl/
fot.: freepik.com