Mimo że Boże Narodzenie dopiero za ponad dwa miesiące, branża transportu i logistyki już przygotowuje się na znaczny wzrost liczby zamówień. Część z nich zakończyła proces rekrutacji, jednak wiele firm wciąż poszukuje pracowników. Aktualnie co ósme ogłoszenie o pracę dotyczy sektora TSL, niezależnie od rodzaju stanowiska. Natomiast w przypadku ofert wymagających pracy fizycznej co trzecie ogłoszenie pochodzi z tej branży. Aby przyciągnąć nowych pracowników, przedsiębiorstwa oferują pakiety benefitów.
Z raportu "Rynek przemysłowo-logistyczny w Polsce" firmy doradczej Savills wynika, że na koniec czerwca w budowie było ok. 1,99 mln² nowej powierzchni przemysłowo-logistycznej, a drugi kwartał tego roku przyniósł ożywienie aktywności najemców. Popyt brutto w pierwszym półroczu osiągnął 2,64 mln m², wykazując wzrost o 19% rok do roku, z kolei popyt netto – nowe umowy najmu i ekspansje – był wyższy o 18% rdr. Polska utrzymuje wysoką pozycję na liście państw o największym popycie na tego typu powierzchnie, nastroje w sektorze też są dobrze – z danych GUS wynika, że we wrześniu wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w TSL kształtował się na poziomie –1,4 – przed miesiącem wynosił –4,3 – i pozytywnie wyróżniał się na tle innych branż, w których nastroje utrzymywały się na podobnym poziomie lub pogarszały.
Rekrutacje związane ze zwiększoną liczbą zamówień pod koniec roku trwały już w czasie wakacji, ale ofert pracy nadal jest dużo. Z analiz Grupy Progres, która wzięła pod lupę ponad 81 tys. ogłoszeń, obecnie co ósme z nich pochodzi z sektora TSL, biorąc pod uwagę każdy rodzaj i stanowisko pracy, a w przypadku stanowisk związanych z pracą fizyczną co trzecia oferta pracy dotyczy stanowisk w tej branży takich jak pracownik magazynu, operator wózka widłowego, młodszy magazynier, kierowca czy pracownik do komplementacji towaru.
– Przyjęło się, że największe zapotrzebowanie na pracowników w branży TSL jest najwyższe w czwartym kwartale roku i wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie dokładnie tak samo. Liczba ofert pracy, a co za tym idzie popyt na kadrę w tym okresie, wzrasta nawet trzykrotnie. Na podstawie prognoz otrzymywanych od naszych klientów szacujemy, że tegoroczny peak season może być o 5-10% wyższy niż w roku 2023. Firmy już wcześniej przygotowywały się do okresu wzmożonej pracy i przewidywały, że więcej zamówień mogą otrzymywać z rynku już na początku października i chciałyby być gotowe, również, jeśli chodzi o kadrę, która pozwoli na ich płynną realizację. Dlatego, inaczej niż w ubiegłym roku, nie czekały z rekrutacjami na ostatnią chwilę – komentuje Justyna Lach, Dyrektor Linii Progres HR Logistics w Grupie Progres.
W ocenie ekspertki firmy z sektora TSL, które szukają pracowników, muszą dobrze przemyśleć swoją ofertę, bo konkurencja o kandydatów jest duża. W czwartym kwartale wymaga to od nich nie tylko podwyższenia stawek o co najmniej 10%, ale także zaoferowania atrakcyjnego pakietu benefitów. Noclegi, transport, dofinansowane lub darmowe posiłki oraz wysokie stawki za nadgodziny to standard, który muszą spełnić przedsiębiorstwa chcące pozyskać i utrzymać pracowników w okresie wzmożonego zapotrzebowania.
W branży TSL chętnie pracują obcokrajowcy. W pierwszej połowie tego roku 22,6% zezwoleń na pracę wydawanych cudzoziemcowi dotyczyło właśnie transportu i gospodarki magazynowej. Łącznie tego typu zgód było 39 173, a w całym 2023 r. ta liczba wynosiła 67 181. – Na podium narodowości, które najczęściej pracują w Polsce, od lat są Ukraińcy, jednak ich również na rynku pracy brakuje, szczególnie w wysokim sezonie. Dlatego coraz częściej pracę na sezon podejmują coraz liczniej przedstawiciele innych narodowości. W pierwszej piątce znajdują się obywatele Białorusi, Mołdawii, Gruzji oraz odległych państw, tj. Zimbabwe i Nepal. Te kierunki nie są jeszcze tak popularne wśród pracodawców, jak np. Ukraina, ale zyskują na znaczeniu i niejedna osoba z tego kraju będzie w tym roku odpowiadała np. za kompletowanie zamówień świątecznych Polaków – podsumowuje Justyna Lach.
fot. freepik.com
oprac. /kp/