Dynamika podwyżek cen w sklepach rośnie. W lipcu codzienne zakupy było droższe w porównaniu z tymi rok wcześniej średnio o 3,9%, w czerwcu – o 3,1%, w maju – o 2,9%, a w kwietniu – o 2,4%. Eksperci przestrzegają, że trend wzrostowy nie ustąpi, a w grudniu ogólny poziom inflacji podniesie się do ok. 5%. Z kolei w 2025 r. może to być nawet 10%.
Jak tłumaczy dr hab. Sławomir Jankiewicz, prof. UWSB Merito, powrót trendu wzrostowego był prognozowany od samego początku roku. – W kolejnych miesiącach będzie on również widoczny. Przewiduję, że w grudniu inflacja może wynieść nawet 5%. Dlatego też ceny w sklepach dalej będą szły do góry. W 2025 r. możemy mieć do czynienia z dalszym wzrostem poziomu inflacji, tj. w przedziale 7-10%. Spowodowane to będzie m.in. wzrostem cen energii, gazu, paliw i usług, podniesieniem opłat dystrybucyjnych oraz zwiększeniem ciepła sieciowego – wskazuje ekspert.
Dodatkowo ostrzega, że w przyszłym roku może wzrosnąć liczba osób zagrożonych ubóstwem. – Grozi nam wiele czarnych scenariuszy, które mogą się zrealizować i wpłynąć na ceny w sklepach. Jeżeli np. zintensyfikowane zostaną działania wojenne w Ukrainie czy na Bliskim Wschodzie lub wystąpią problemy gospodarcze w USA, z pewnością odczują to nasi konsumenci. Z kolei w kraju na drożyznę pośrednio mogą wpłynąć też takie czynniki, jak brak restrukturyzacji dużych państwowych przedsiębiorstw i kłopoty z finansowaniem nadmiernego długu oraz wzrosty cen energii – dodaje dr hab. Sławomir Jankiewicz.
Przez walkę na ceny między dyskontami, która miała miejsce po odmrożeniu VAT-u, ceny miały wracać wolniej do właściwego stanu. Jednak współautorzy badania "Indeks cen w sklepach detalicznych" z UCE Research oceniają, że ich wzrost o wymienioną stawkę jest nieunikniony. – Wpływ odmrożenia stawek VAT na ceny w sklepach detalicznych został – jak się spodziewano – odsunięty w czasie. W początkowym okresie sieci sklepów w pewnej części istotnie wzięły część podatku na siebie, tym niemniej pełne przeniesienie kosztów odmrożenia VAT na klientów było tylko kwestią czasu i to się właśnie dzieje – podkreśla dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito.
Jak wyjaśnia ekspert, choć rywalizacja między sieciami handlowymi nieco hamuje wzrost cen w sklepach, to ogólna tendencja jest rosnąca. Dodatkowo pojawiają się inne czynniki, które wpływają na zwiększenie kosztów funkcjonowania sklepów, jak drugi w tym roku wzrost płacy minimalnej. Potwierdza to takżr wyjaśnia dr hab. Sławomir Jankiewicz. – Dyskonty zdecydowały się na częściowe przejęcie wzrostu VAT-u poprzez obniżenie marż. Obecnie podwyższają je do pierwotnego poziomu, co powoduje wzrost cen – wyjaśnia.
W lipcu na 17 monitorowanych kategorii 11 wykazało jednocyfrowy wzrost (w czerwcu i w maju – po 12), dwie grupy towarów zaliczyły dwucyfrowe podwyżki (w czerwcu i w maju – 1), a cztery kategorie odnotowały w lipcu spadek (w czerwcu i w maju – tyle samo). – Niestety, w kolejnych miesiącach z bardzo dużym prawdopodobieństwem przybędzie kategorii produktowych, które będą wykazywać wzrost cen. Raczej będą to jednocyfrowe skoki. Wpływ na ogólną sytuację rynkową będzie miała systematycznie rosnąca presja popytowa. W lipcu wynagrodzenia rdr wzrosły o prawie 11%, co przy wciąż jednocyfrowej inflacji przełożyło się już na zwiększenie realnych możliwości zakupowych konsumentów. Sklepy również chcą na tym skorzystać. W dłuższym okresie ceny mogą być wyższe nawet o 6-7% rdr w związku z ryzykiem wzrostu rachunków za nośniki energii i niebezpieczeństwem kolejnej podwyżki płacy minimalnej od stycznia 2025 r. – podsumowuje dr Tomasz Kopyściański.
fot. unsplash.com
oprac. /kp/