Polskie społeczeństwo jest jednym z najszybciej starzejących się w Unii Europejskiej, a przyrost naturalny jest tutaj na dość niskim poziomie. Dlatego szeroko pojęty handel czeka transformacja.
– Zmiany wymuszone przez proces starzenia się społeczeństwa nastąpią stopniowo. Nie należy spodziewać się jakiejś wielkiej rewolucji w tym zakresie. Na pewno będzie to wpływało na zróżnicowanie popytu. Część starszych ludzi jest w lepszej sytuacji majątkowej niż młode osoby, ale środki, które wnoszą na rynek, są raczej mniejsze. I to jest hamulec dla wzrostu popytu. Gospodarka jest na długie lata jeszcze ustawiona pod PKB, wyrastając bardziej z konsumpcji niż z inwestycji – komentuje sytuację dr Andrzej Maria Faliński, były wieloletni dyrektor generalny POHID-u. Z kolei dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista Grupy BLIX, ekspert rynku retailowego, zwraca uwagę na koszyki zakupowe różnych grup wiekowych. W ocenie eksperta, odwołującego się do badań UCE Research, młodzi ludzie wydają na miesięczne zakupy średnio ok. 15-20% więcej niż starsze osoby. Jednocześnie sięgają po ok. 10-15% mniej produktów. To oznacza, że wybierają droższy asortyment. Natomiast seniorzy wydają relatywnie mniej, ale częściej wybierają towary z niższej półki cenowej. Ponadto chętnie korzystają z promocji. Czasem nawet 80% koszyka składa się z produktów kupionych w ten sposób. Natomiast u młodych ludzi jest to średnio ok. 10-20%. – Seniorzy mają swoje nawyki zakupowe, wykształcone przez ostatnich 20-30 lat. Do tego dochodzą kwestie związane ze stanem zdrowia, trwającymi kuracjami czy przeżywanymi chorobami. W branży spożywczej będzie to podtrzymywało popyt m.in. na warzywa czy lekkie białka. Z pewnością rynek zweryfikuje tłuszcze pod względem proporcji w ofercie, ale nie tylko – dodaje dr Faliński.
Na transformacji mogą zyskać sieci handlowe, które najbardziej postawią na marki własne. Można je oferować w dużo lepszych cenach niż pozostały asortyment, a takich produktów będą szukać najczęściej osoby starsze. – Marki odzieżowe nakierowane na młodego klienta pozostaną na rynku, ale z pewnością stracą sporą część obrotów. Już teraz powinny pomyśleć o rozszerzeniu swoich kolekcji o starszego odbiorcę. Tak wyraźna zmiana może się wydarzyć już za 10 lat. Najłatwiej o to będzie dużym międzynarodowym sieciom. One mają najlepsze zdolności organizacyjne, ale też odpowiednie zaplecze finansowe, aby unieść przyszłe inwestycje. Z kolei mniejsi producenci powinni pomyśleć o kaskadowych zmianach, tj. co 2-3 lata działać w tym kierunku, żeby nie przespać odpowiedniego momentu. Ponadto kosztu jednorazowej transformacji mogliby nie udźwignąć – analizuje dr Krzysztof Łuczak.
Mogą zmienić się też opakowania na mniejsze, a jednocześnie rodzi się pytanie o wielkość napisów na nich, ponieważ seniorzy mają większe problemy ze wzrokiem niż młodsi konsumenci. Dr Łuczak stwierdza, że w placówkach handlowych trzeba będzie poszerzyć alejki. W dyskontach, hipermarketach i supermarketach to nie powinno być trudnością, ale w sieciach convenience mogą pojawić się spore problemy. Już teraz jest tam wąsko, co nawet przeszkadza obecnie młodym konsumentom. Rodzą się też pytania o przyszłość gazetek promocyjnych. Jak podkreśla ekspert, to wartościowe źródło informacji o ofercie sklepu dla ponad 90% respondentów w kategorii wiekowej 65-74 lata. Ale i to powoli się zmienia w tej grupie. – Nie należy się przyzwyczajać do tego, że tradycyjne gazetki są lubiane przez starszych ludzi. Dzisiaj tak jest, ale wkrótce np. pokolenie 60-latków czy 70-latków będzie sprawniej korzystało z nowoczesnych rozwiązań. Będzie tak robiło głównie z powodu lepszych okazji. Moim zdaniem utrzyma się taki dualizm papierowo-elektroniczny, ale mogą też pojawić się nowe platformy komunikacyjne – przewiduje dr Faliński.
– Do handlu wchodzi nowoczesność, następuje m.in. digitalizacja procesu zakupu czy przepływu informacji. Jednak to wszystko będzie musiało być dublowane przez bardziej tradycyjne rozwiązania. Starszy człowiek nie jest w stanie nadążyć za postępem cyfrowym i organizacyjnym czy za zmianami języka używanego w procesie przygotowania i realizacji sprzedaży. To zmodyfikuje rynek, a z tym będą też związane dodatkowe koszty. Problem ten dotyczy nie tylko Polski, ale również innych państw w Europie. Tylko nasze społeczeństwo dość szybko się starzeje i my z tym problemem możemy wcześniej się zderzyć – podsumowuje były wieloletni dyrektor generalny POHID-u.
fot. freepik.com
oprac. /kp/