Składki ZUS będą odprowadzane od wszystkich kolejnych umów zleceń. Oznacza to niższe wynagrodzenie "na rękę" dla pracowników oraz wyższą sumę środków pieniężnych odłożonych na emeryturę w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Nowe regulacje mają być wprowadzone w I kwartale 2024 r. Pomysł ten znalazł się w Krajowym Programie Reformy na lata 2023/2024.
Obecnie pełne składki na ubezpieczenia społeczne płacą pracownicy zatrudnieni na umowę zlecenie od jednego kontraktu. Jest dodatkowy warunek – wynagrodzenie w ramach umowy musi być na poziomie co najmniej minimalnej krajowej. Każda kolejna umowa zlecenie jest już zwolniona z opłacania składek na ubezpieczenie społeczne. Składek ZUS nie płaci pracownik, który jest już zatrudniony u pracodawcy na etacie. Pracownik obecnie ma możliwość dobrowolnego opłacania składek z każdej umowy zlecenia, w tym celu powinien złożyć wniosek.
Jak tłumaczy rząd, celem oskładkowania wszystkich zleceń jest ograniczenie segmentacji rynku pracy poprzez zwiększenie ochrony socjalnej wszystkich osób pracujących na takiej podstawie. Ponadto planowane zmiany mają przyczynić się do uporządkowania i uszczelnienia systemu ubezpieczeń społecznych, zwiększenia ochrony ubezpieczeniowej czy podwyższenia przyszłych świadczeń długo- i krótkoterminowych.
– Oskładkowanie każdej umowy cywilnoprawnej będzie dla pracodawców kolejnym kosztem. Zmiana uderzy w osoby aktywne zawodowo, które korzystają z możliwości dodatkowego zarabiania — wskazuje Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan. — Jeżeli kolejne umowy mają być objęte składkami w myśl zasady równych szans na rynku, to pojawiają się postulaty, aby powiązać taką zmianę z proporcjonalnym obniżeniem obciążeń, w odniesieniu do wszystkich umów. To byłoby fair zarówno wobec przedsiębiorców, jak i zatrudnionych — dodaje ekspert.
fot. freepik.com
oprac. /kp/