Z powodu wysokiej inflacji w 2023 r. minimalna płaca będzie podniesiona dwa razy. Od stycznia najniższe wynagrodzenie brutto będzie wynosić 3490 zł, a od lipca – 3600 zł. To odpowiednio o 15,9% i o 19,6% więcej niż w 2022 r. Niewiele mniej wzrosną minimalne stawki godzinowe dla umów cywilnoprawnych – o 15,7%, do 22,80 zł po Nowym Roku i o 19,3%, do 23,50 zł sześć miesięcy później. Jeszcze w 2015 r. najniższa pensja wynosiła 1286,16 zł netto. Od 1 lipca 2023 r. będzie to 2783,86 zł na rękę, czyli ponad dwukrotnie więcej. Pobiera ją około miliona pracowników w Polsce.
– Pracodawcy nie mają wyboru i muszą podnieść dwa razy wynagrodzenia dla tych pracowników, którzy otrzymują płacę minimalną, ale też jest tak, że w związku z wysoką stawką inflacji pracownicy mogą chcieć więcej zarabiać. Więc podwyżki nie będą dotyczyć wyłącznie tych osób, które otrzymują wynagrodzenie minimalne, ale pracodawcy będą musieli się liczyć z tym, że dla części pracowników wynagrodzenia, pomimo gorszej sytuacji ekonomicznej, muszą być wyższe – tłumaczy Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jak przyznaje ekspert, przyszły rok będzie ciężki dla rynku pracy i zatrudnienia w Polsce, ale przyczyną nie będzie wzrost płacy minimalnej. – Wprowadzana i podwyższana płaca minimalna dla poszczególnych sektorów gospodarki w przeszłości najczęściej, według badań ekonometryków, prowadziła do tego, że zwiększała się produktywność tych sektorów. Albo też znaczący wzrost wysokości wynagrodzeń, i to niekoniecznie wyłącznie przez wysokość płacy minimalnej, prowadził do automatyzacji czy robotyzacji pewnych sektorów. Natomiast wynagrodzenia podnoszące się w gospodarce do tej pory nie miały wielu negatywnych efektów, częściej pozytywne, przynajmniej według tych badań, które były do tej pory realizowane – mówi Piotr Arak.
Pomimo dużego wzrostu polskie wynagrodzenie minimalne jest dalej umiarkowane na tle państw Unii Europejskiej. – W tym momencie to jest w okolicach 600 euro, w przypadku wielu państw te wielkości są dwukrotnie, a nawet trzykrotnie wyższe – mówi Jakub Rybacki, ekonomista PIE. – Wzrost naszej płacy minimalnej jest szybki, ale równocześnie obserwujemy też osłabianie się złotego, co trochę niweluje ten efekt. Tutaj nie dochodzi do utraty konkurencyjności w związku z rosnącymi kosztami pracy na tle ogólnounijnym, międzynarodowym – wyjaśnia ekspert.
Kwestią płacy minimalnej zajęła się w tym roku Unia Europejska. Parlament we wrześniu przegłosował, a Rada Europejska przyjęła na początku października dyrektywę, która ma zostać wprowadzona do krajowych legislacji w ciągu dwóch lat. Zakłada ona harmonizację, ale nie wysokości, tylko relacji płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia na poziomie 50% średniego wynagrodzenia brutto lub 60% mediany wynagrodzeń. W przypadku Polski różnica nie powinna być mocno odczuwalna. W I połowie 2022 r. średnie wynagrodzenie w Polsce w gospodarce narodowej wynosiło niespełna 6200 zł brutto, podczas gdy płaca minimalna obowiązująca w tym roku to 3010 zł.
− Zazwyczaj wysokość płacy minimalnej najlepiej porównywać do średniego bądź medianowego wynagrodzenia. Rozbieżności w UE są duże. Rekordzistą jest Francja, gdzie wynagrodzenie minimalne odpowiada mniej więcej 65% medianowego wynagrodzenia, natomiast są też państwa, gdzie ten odsetek wynosi 40% – mówi Jakub Rybacki. – To będzie duże wyzwanie dla części państw, gdzie te wartości są o 20 pkt. proc. niższe. Część państw, które historycznie do tej pory w niewielkim stopniu podnosiły wynagrodzenia minimalne, będzie musiała zmodyfikować swoją politykę. To może mieć różne skutki dla rynku pracy. Ostatnie lata nie dają jednoznacznych dowodów, że ten wzrost jakoby silniej miał rzutować na bezrobocie, natomiast dalej jest zagrożenie, że tutaj mogą wystąpić jakieś zwolnienia – tłumaczy ekspert.
Do wprowadzenia dyrektywy nie będą zobowiązane kraje, gdzie płaca minimalna nie obowiązuje: Austria, Dania, Finlandia, Szwecja, Włochy i Cypr. Tam poziom wynagrodzenia ustala się w drodze negocjacji zbiorowych. Dzięki wysokiej kulturze rozmów zbiorowych z pracodawcami przedstawiciele pracowników są w stanie negocjować pełną siatkę płac także dla osób najmniej zarabiających.
fot. freepik.com
oprac. /kp/