Ceny ropy naftowej na światowych rynkach paliw nie przestają rosnąć. Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 122,06 dol., więcej o 2,23%, po tym jak w poniedziałek zyskała 3,2%. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę cena surowca skoczyła już o ponad 30%.
Stany Zjednoczone są coraz bliżej decyzji o nałożeniu embarga na rosyjską ropę po inwazji Rosji na Ukrainę, zwiększając tym samym presję gospodarczą na prezydenta Rosji Władimira Putina. Politycy partii Demokratycznej i Republikańskiej poinformowali o uzgodnieniu założeń projektu ustawy wprowadzającej embargo na rosyjską ropę i nakładającej dodatkowe cła w handlu z Rosją i Białorusią.
Rządy krajów europejskich aktualnie mają podzielone opinie co do tego, czy wprowadzić embargo na rosyjską ropę. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson wskazał, że Europa nie może z dnia na dzień zrezygnować z używania rosyjskiej ropy i gazu, a odejście od nich powinno być skoordynowane przez wszystkie kraje.
Wysokie notowania odbiły się na cenach paliw w hurcie. We wtorek za m³ Pb 95 w PKN Orlen trzeba zapłacić 6530 zł, podczas gdy 5 marca cena wyniosła 6070 zł. Pb 98 kosztuje we wtorek 6896 zł za m³, 5 marca płacono za nią 6401 zł/m³. Cena oleju napędowego z Orlenu to obecnie 7276 zł/m³, trzy dni wcześniej płacono za diesla 6632 zł/m³. Podobną skale podwyżek można zaobserwować również u innych dostawców jak np. w Grupie Lotos czy BP Europa SE.
- Wiele zależy tu od postawy Niemiec, czy będą bronić interesów Europy, czy tylko swoich własnych. Wszyscy chcą przecież, aby ta wojna zakończyła się jak najszybciej. Pieniądze, jakie świat płaci za dostawy surowców, tylko ją zasilają - mówi analityk portalu e-petrol.pl Jakub Bogucki. Przyznaje, że z drugiej strony rosyjska ropa naftowa stanowi 7% całkowitego globalnego eksportu ropy i taką ilość trudno będzie zastąpić dostawami z innych źródeł. Jego zdaniem nie wykluczone, że nie wszyscy opowiedzą się za embargiem. Wówczas rosyjską ropę mogą np. kupić Chiny za niewielką stosunkowo cenę. A surowiec, który kupują Chiny z innych źródeł, trafiłby do Europy czy USA, ale jego cena byłaby wysoka.
Czy notowania ropy sięgnęłyby 300 dolarów za baryłkę? - Myślę, że to bardzo radykalny scenariusz, ale wszystko obecnie jest możliwe - dodaje Jakub Bogucki. Sytuację komplikuje to, że OPEC+ nie zwiększa podaży ropy w sposób mogący uspokoić rynki. USA zmuszone są uwolnić 12 transzę rezerw paliwowych w wysokości 2,7 mln baryłek. Nawet jeśli Iran uruchomi dostawy swojej ropy naftowej na światowe rynki, to stanie się to najwcześniej w III kwartale 2022 r. Uruchamianie rezerw też w dłuższej perspektywie nie wystarczy, bo rezerwy się zmniejszają i kiedyś się skończą. Zdaniem eksperta te czynniki powodują, że cenę 8 zł za litr paliwa w detalu, a szczególnie oleju napędowego, zobaczymy wcześniej niż pierwotnie zakładał, a więc nie na przełomie marca i kwietnia, ale w ciągu najbliższych dni.
fot. pixabay.com
oprac. /kp/