W środę 2 marca w godz. 6:00-8:00 pociągi Polregio w całej Polsce mają zatrzymać się na torach. Pracownicy firmy żądają 700 zł podwyżki.
- Nie chcemy strajku, ale nie mamy wyjścia. Pozostali przewoźnicy kolejowi ostatnio podwyższali zarobki pracownikom, a Polregio nie. W efekcie w tej spółce zarabia się najmniej, a drożyzna coraz bardziej dotyka ludzi - mówi Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych. Według zapowiedzi pociągi nie ruszą w trasę lub zatrzymają się na najbliższych stacjach i odjadą z nich ze 120-minutowym opóźnieniem. W proteście nie wezmą udziału jedynie odpowiedzialni za bezpieczeństwo ruchu kolejowego oraz zatrudnieni w centrali przewoźnika.
Ponad 70% pracowników przewoźnika wzięło udział w referendum strajkowym, a 95% z nich poparło ideę protestu, jeśli spółka nie spełni żądań płacowych. Firma tłumaczy, że nie może ich spełnić, bo oznaczałoby to wzrost wydatków w 2022 r. o 124 mln zł. Na możliwości działania duży wpływ mają zaszłości historyczne i struktura własności. W 2015 r. spółka, jeszcze pod nazwą Przewozy Regionalne, otrzymała 770 mln zł od państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu, która stała się większościowym udziałowcem przewoźnika. Pozostałe udziały utrzymali marszałkowie województw. Jednocześnie Komisja Europejska zaczęła kilkuletnie badanie, czy nie była to niedozwolona pomoc publiczna. Według zarządu spółki powoduje to, że nie można prosić ARP o kolejne pieniądze.
Prezes Polregio Artur Martyniuk przekazał żądania pracowników pozostałym właścicielom, czyli marszałkom województw. Stwierdził, że realne jest podniesienie płac od 1 kwietnia o 200 zł i o kolejne 200 zł od listopada, jednak pod warunkiem, że urzędy marszałkowskie znajdą w swoich budżetach dodatkowe kilka, kilkanaście milionów złotych rocznie. W ostatnim piśmie konwentu marszałków piszą oni, że żądania płacowe są niemożliwe do spełnienia. Według nich w pierwszej kolejności Polregio powinno szukać oszczędności u siebie, a w dobie pandemii i spadku liczby pasażerów rząd powinien przedłużyć działanie tarcz pomocowych dla kolei. PKP Polskie Linie Kolejowe może również obniżyć stawki za dostęp do torów lub rząd mógłby obniżyć z 8 do 0 stawkę VAT na bilety kolejowe i autobusowe.
fot. arch. red.
oprac. /kp/