Jak tłumaczy profesor Piotr Kleczkowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, pierwsze informacje o tym, że smog może sprzyjać zachorowalności na koronawirusa i zwiększać ryzyko zgonu pojawiły się w 2003 roku. Wówczas, kraje Dalekiego Wschodu walczyły z epidemią wirusa SARS.
-W pięciu chińskich miastach zaobserwowano liniową, czyli proporcjonalną zależność między zachorowaniami a jakością powietrza. Ryzyko zgonu wśród chorych mieszkających w miastach z wysokim zanieczyszczeniem powietrza wzrastało o 80% – opowiada Piotr Kleczkowski.