Mimo tego, że pandemia koronawirusa w Polsce trwa już od marca pracodawcy nadal mają wątpliwości co do działań jakie można wykonywać zgodnie z prawem w celu walki z wirusem.
Między innymi wśród wątpliwości znajdowała się możliwość mierzenia temperatury pracownikom oraz to co zrobić z wynikami i testami na koronawirusa.
Jak przypominał na początku lipca Zalewski, p. o. rzecznika prasowego głównego inspektora pracy, stanowisko Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej mówi, że pracodawca powinien uzyskać zgodę pracownika na dokonanie pomiaru temperatury. Natomiast nie ustalono przepisami prawa temperatury wg której można uznać, że pracownik jest chory lub zarażony koronawirusem.
Z początkiem lipca również Business Centre Club zwrócił się do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o interpretacje, która umożliwi przedsiębiorcom zatrudniającym pracowników sprawdzanie im temperatury ciała oraz przeprowadzanie testów na koronawirusa.
Stanowisko UODO, zdaniem BCC, nie uwzględniało pogarszającej się sytuacji epidemiologicznej, jak również obowiązków pracodawców wynikających z obecnie obowiązujących przepisów. Co ważne stanowisko to nie zawiera także odniesienia do prawa pracy i obowiązków pracodawcy zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Niepokój budzą również ewentualne kontrole UODO i fakt czy będą one akceptowały podjęcie takich czynności bez udziału lokalnych inspektorów sanitarnych.
Jak podkreślali przedsiębiorcy, UODO powinien ułatwiać przedsiębiorcom funkcjonowanie w nowej rzeczywistości i w maksymalnie uproszczony sposób umożliwić podejmowanie opisanych działań wszystkim pracodawcom.
Przepisy, a zdrowie
Pracodawcy muszą wiedzieć, że sytuacja pandemiczna nie doczekała się precyzyjnego uregulowania przez ustawodawce. Natomiast podejmowanie niektórych działań (jak wysyłanie na testy lub informowanie pracowników o zdiagnozowanym przypadku COVID-19) jest możliwe przy zachowaniu podstawowych zasad ochrony danych osobowych biorąc pod uwagę w szczególności Kodeks pracy w zakresie BHP.
Radca prawny, ekspert ds. ochrony danych osobowych, ODO24 Katarzyna Szczypińska twierdzi iż mimo że brakuje przepisu pozwalającego wprost na badanie temperatury, badania profilaktyczne na obecność koronawirusa i zapoznanie się z ich wynikami to nadal pracodawcy wolno wykonywać takie działania.
Również poinformowanie innych pracowników o fakcie, że konkretny członek załogi jest chory jest zgodne z prawem, gdyż zapewnia osobom zatrudnionym bezpieczne i higieniczne warunki pracy.
Prawo do prywatności nie przedstawia wartości wyższej od zdrowia i życia innych, a przetwarzanie danych osobowych powinno być zorganizowane w taki sposób by służyło ludzkości. Prawo do ochrony danych osobowych, jak tłumaczy Szczypińska, nie jest prawem bezwzględnym i należy postrzegać je w odniesieniu do jego funkcji społecznej.
Zgoda niekonieczna
Unijne rozporządzenie przewiduje przetwarzanie danych o zdrowiu na potrzeby walki z koronawirusem bez konieczności uzyskiwania zgody. Zgodnie z art. 9 ust. 2 lit. i rozporządzenia ogólny zakaz przetwarzania danych nie ma zastosowania w przypadku szczególnych kategorii jeżeli „przetwarzanie jest niezbędne ze względów związanych z interesem publicznym w dziedzinie zdrowia publicznego, takich jak ochrona przed poważnymi transgranicznymi zagrożeniami zdrowotnymi […], na podstawie prawa Unii lub prawa państwa członkowskiego, które przewidują odpowiednie, konkretne środki ochrony praw i wolności osób, których dane dotyczą, w szczególności tajemnicę zawodową”.
Ekspertka ODO24 twierdzi, że możliwość przetwarzania przez pracodawcę danych pracowników w odniesieniu do walki z COVID-19 (mierzenie temperatury, wysyłanie pracowników na testy, zapoznawanie się z ich wynikami, informowanie współpracowników o zarażeniu) budzi kontrowersje. Wynika to z braku jednoznacznych przepisów lub wytycznych czy zaleceń właściwych organów takich jak Główny Inspektorat Sanitarny czy Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Powoduje to zaistnienie sytuacji, gdy pracodawca bojąc się o zdrowie swoje i swoich pracowników, chcąc zachować ciągłość funkcjonowania firmy musi sam interpretować prawo i mieć nadzieję że nie będzie się to wiązało w przyszłości z sankcjami prawnymi.
/źródło: pulsHR, oprac. d/