Zameczek Piotrowice o swojej drodze do sukcesu

Jolanta Burkot jest właścicielką zameczku w Piotrowicach-Piersnej. Obiekt, wzniesiony pod koniec osiemnastego wieku na pagórku nad rzeką Piotrówką, składa się dziś z eleganckiego hotelu i równie eleganckiej restauracji z tarasem oraz atrakcyjnego podziemnego zaplecza welness. Otacza go mały, lecz z pomysłem urządzony i starannie pielęgnowany park. To są klimaty, w których chyba każda kobieta dobrze się czuje i o jakich marzy. Marzenie biznesmenki z Karwiny spełniło się po latach pracy w branży technicznej.

Pracowałam w „Kovonie”, w dziale handlu zagranicznego. W 1995 roku założyliśmy ze wspólnikiem firmę TRESTLES i zaczęliśmy produkować metalowe regały – wspomina pani Jolanta. – To były czasy, kiedy łatwo można było zdobyć kredyt, ale też czasy, kiedy budowaliśmy firmę od zera. Żyliśmy skromnie i oszczędnie, wszystkie zarobione pieniądze inwestowaliśmy w rozwój firmy.

Spółka akcyjna TRESTLES przebiła się na rynki zagraniczne, według słów jej współwłaścicielki jest czołowym producentem regałów w Europie. Jolancie Burkot przestało to jednak wystarczać. – Brakowało mi bezpośredniego kontaktu z klientem, chciałam robić coś, co sprawia ludziom radość i czego efekty są od razu widoczne – przyznaje biznesmenka. Kiedy w 2012 roku nadarzyła się okazja do kupna zameczku, który był zaniedbany i niewykorzystany, zdecydowała się razem ze wspólnikiem na tę inwestycję. Z pomysłem i rozmachem, nakładem pokaźnych środków finansowych, wyremontowali obiekt. Już 31 maja 2013 roku uruchomili hotel i restaurację. Dzięki temu, że na piętrze budynku znajduje się duża sala, zaczęli urządzać uczty weselne i inne przyjęcia okolicznościowe. Dzisiaj młode pary, którym marzy się ślub w plenerze, mogą korzystać z parku i specjalnej altanki ślubnej. Prócz sali zamkowej, która pomieści nawet sto gości, można wynajmować na imprezy rodzinne czy firmowe kilka mniejszych salek.

Mieliśmy i restaurację, i hotel, lecz klientów było mało. Wtedy postanowiliśmy wybudować coś, co ich przyciągnie. Pomyślałam o welness, bo bardzo lubię w ten sposób wypoczywać. Podróżowałam po całym świecie, widziałam przepiękne ośrodki, dlatego dokładnie wiedziałam, czego chcę – przekonuje pani Jolanta. Dzisiaj hotel ma piękne podziemne zaplecze relaksacyjne, wkomponowane w otaczający go park. Goście mogą korzystać nie tylko z kilku rodzajów sauny, kąpieli i masaży, ale też wypoczywać na drewnianym tarasie nad jeziorkiem, osłoniętym przed ciekawskimi spojrzeniami. Do strefy welness i SPA wchodzi się od strony drugiego jeziorka, które znajduje się w ogólnodostępnej części parku.

Strefa relaksacyjna została wybudowana w 2014 roku, rok później właściciele zameczku kupili leżącą na obrzeżach parku starą willę i przebudowali ją na pensjonat, ażeby poszerzyć bazę noclegową. Pensjonat otrzymał nazwę „Vila Larisch”. Zameczek oraz cała Piersna należały dawniej do Larischów. Teraz w zameczku znajduje się 11 pokoi hotelowych, w pensjonacie 25.

Kolejnym przełomem był grudzień 2017 roku. Wtedy Jolanta Burkot kupiła udziały wspólnika i została jedyną właścicielką zameczku. Zdecydowała się na zmiany koncepcyjne. – Wcześniej stawialiśmy na luksus i na klientelę „z górnej półki”. Jednak w restauracji, gdzie kelnerzy obsługują gości w rękawiczkach, niektórzy czuli się skrępowani. Postanowiłam otworzyć się na nowych klientów, zrezygnować z przesadnego luksusu. Nadal mamy wysoką jakość usług, lecz ceny są niższe. Dzisiaj rodziny z małymi dziećmi czy rowerzyści w dresach nie muszą czuć się skrępowani w naszej restauracji – przekonuje biznesmenka. Menu restauracji zmienia się kompletnie co trzy miesiące, lecz są pewne dania flagowe, z których słynie piotrowicka gastronomia. Należy do nich chociażby tatarak z boczniaka ostrygowatego, grzyba uprawianego na własnej plantacji.

W piotrowickim zameczku swoje niezastąpione miejsce ma sztuka. Co kwartał odbywają się wernisaże obrazów artystów z kraju i zagranicy, których dzieła wystawiane są w restauracji. Stała ekspozycja obrazów wisi w części hotelowej, w parku umieszczone są dzieła sztuki renomowanych twórców. Najbardziej znaną autorką jest Blanka Matragi. Większość przedmiotów artystycznych wystawianych w zameczku Jolanta Burkot kupiła na aukcjach charytatywnych. Zameczek Piotrowice urządza także imprezy dla mieszkańców. W lecie należy do nich kino plenerowe, zimą spotkanie przy choince. Działalność pro publico bono została dostrzeżona. Firma Zameczek Piotrowice dwukrotnie otrzymała nagrodę hetmana województwa morawsko-śląskiego za odpowiedzialność społeczną w kategorii firm do 50 pracowników, również dwukrotnie uplasowała się na pierwszym miejscu w swojej kategorii w podobnym konkursie na skalę całej Republiki Czeskiej.

 

Artykuł z gazety Głos, Danuta Chlup