• +48 502 21 31 22

Ministerstwo konsekwentnie wycina szarą strefę - zmiany w kasach fiskalnych

Ministerstwo Rozwoju i Finansów opracowuje kolejne uszczelnienie podatkowe, które mogłoby przynieść do budżetu państwa setki milionów zł.

Ministerstwo konsekwentnie wycina szarą strefę - zmiany w kasach fiskalnych

Obecnie w Polsce od lat mamy do czynienia z procederem polegającym na wyłudzeniu zwrotu podatku VAT oraz zaniżania podatku dochodowego w tzw. oszustwie paragonowym (temat poruszaliśmy na łamach dwutygodnika Gazeta Informator we wrześniu 2017). W największym skrócie polega ono na tym, że paragony wystawione na osoby fizyczne są „odzyskiwane” (zbierane, skupowane) i oszuści na ich podstawie wymieniają je na faktury VAT, które potem księgowane są w firmach po stronie kosztów. Jak podkreśla w wywiadzie dla portalu Interia Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych, proceder fałszowania faktur znany jest publicznie od ponad pięciu lat i przynosi co roku straty budżetu państwa liczone co najmniej w setkach milionów złotych rocznie.

Jak podkreśla autor badań podatkowych, proceder ten jest nie tylko przestępstwem skarbowym, lecz również przestępstwem pospolitym w rozumieniu art. 270a K.k. (faktura podrobiona). Ministerstwo zapowiada w projektach ustawy, że zakup udokumentowany paragonem, do którego zażądamy faktury, będzie możliwy tylko wówczas, jeśli paragon będzie spersonalizowany, co oznacza, że będzie posiadał NIP nabywcy lub dane odbiorcy. Projektowana zmiana łączy się ściśle z wprowadzeniem kas fiskalnych on-line, jednak jak wiadomo pierwsze kasy podłączone do tzw. Centralnego Repozytorium Kas będą obowiązywać dopiero od 2019 roku i to na razie pierwszą z grup branżowych a cały proces budowania systemu on-line szacuje się na około 5 lat. Warto też zaznaczyć, że ministerstwo w projekcie (z 2017 roku) zmian przepisów mających ukrócić ten proceder „zapomniało”, że wystawienie faktury w zamian za oddany paragon posiadający NIP nabywcy, jest nierealne, bowiem większość kas fiskalnych nie posiada funkcji wydruku NIP-u. W tej materii już niewiele może się zmienić. Pozostaje oczekiwać, że rezultaty ograniczania tego procederu będą dopiero widoczne wraz z wprowadzeniem nowego systemu kas rejestrujących tzw. kas on-line.

Kasy fiskalne on-line od 2018 roku ważniejsze niż walka z procederem paragonowym

Przypomnijmy, że kasy on-line podłączone będą do Centralnego Repozytorium Kas, którego administratorem będzie szef Krajowej Administracji Skarbowej (w strukturach KAS po przekształceniu znalazły się urzędy skarbowe). Informacje przesyłane do CRK będą zawierać dane o wysokości obrotu, kwoty i stawki VAT oraz nazwy sprzedanego towaru lub usługi. W wywiadzie dla portalu rp.pl prezes firmy ELZAB S.A., Krzysztof Urbanowicz podkreślił, że wprowadzenie kas on-line pozwoli robić służbom skarbowym również tzw. analizę trendów. „Jeśli lekarz średnio wystawia dziesięć paragonów dziennie a jeden wystawia tylko dwa i to na koniec zmiany, to wiadomo będzie, gdzie kontrole można wysłać" - podaje jako przykład prezes ELZAB. Podobne rozwiązania posiadają w Europie Węgry, Czechy, Słowacja, Słowenia, Grecja, Białoruś, Rosja i Ukraina.  

W sytuacji gdy firma nie posiada stałego dostępu do internetu lub sieci GSM, może ubiegać się o zgodę organu podatkowego na inny sposób dostarczenia danych. Jednak jak zauważa Urbanowicz, takich miejsc w Polsce gdzie nie ma zasięgu GSM lub interentu jest bardzo mało. Jeśli nastąpi krótkotrwała przerwa w dostępie do CRK, transakcje dokonane w okresie braku połączenia z CRK zostaną zapewne poddane wnikliwemu badaniu przez organ podatkowy, co, dzięki kontroli krzyżowej, pozwoli prześwietlić dwie firmy jednocześnie.
 
Zamysły ustawodawcy są jasne; w uzasadnieniu wprowadzenia nowych regulacji wskazuje się wyraźnie, że „system kontroli przekazywania danych dotyczących obrotu i kwot podatku należnego ewidencjonowanego za pomocą kas rejestrujących stanowi jedno z kluczowych narzędzi do walki z tzw. szarą strefą”.


Lipa jeśli kasa nie pozwoli wydrukować NIP-u nabywcy

Zgodnie z projektem nowych regulacji, jeśli sprzedawca posiada kasę rejestrującą, która nie ma funkcji wpisania NIP-u nabywcy, nabywca musi poinformować sprzedawcę, że jego zakup powinien być w tej sytuacji od razu udokumentowany fakturą. Zapis ten wydaje się jednak sprzeczny z prawem UE, które nie przewiduje obowiązku, aby nabywca towarów lub usług stał na straży wpisania numeru NIP w dokument potwierdzający zakup. Prawo unijne narzuca jednak, aby kupujący dopilnował, by fakturę, która będzie dokumentem służącym odliczeniom podatkowym wystawiła upoważniona do tego osoba.

Obecnie wzięte pod ostrzał branże motoryzacyjna, paliwowa (m.in. stacje paliw, usługi motoryzacyjne i wulkanizacyjne - około 80 tys. punktów w Polsce) czy budowlana (od połowy 2019 roku) stanowią obecnie główną linię ataku fiskusa na szarą strefę. Dlatego problem braku NIP-u na paragonie nie wydaje się, aby był jakoś mocno dopracowywany. Wśród przedsiębiorców, którzy stosują przekręt paragonowy prawdopodobnie na razie raczej zapanuje spokój.

Sugeruje to również Witold Modzelewski, mówiąc dla interia.pl: „Rodzi się oczywiste pytanie, dlaczego - skoro wszyscy o tym wiedzą - nie stawia się prawnych barier dla tego procederu? Dlaczego ogłoszono już zakończenie procesu uszczelniania tego podatku, mimo że istnieją aż takie luki? Nie wiem, bo mnie się to w głowie nie mieści. Przecież wprowadzenie tu dość prostych ograniczeń może dać natychmiastowe efekty. Przykłady? Służę tylko pomysłami zgłaszanymi przez zwykłych „sklepowych”, którzy nie rozumieją indolencji ustawodawcy. Żądanie wystawienia faktury w zamian za paragon byłoby skuteczne tylko wtedy gdy: byłoby zgłoszone w ściśle określonym terminie od dnia sprzedaży; faktura dla podatnika mogłaby być wystawiona w terminie nie dłuższym niż 5 dni roboczych od dnia wystawienia paragonu, zaś treść faktury musiałaby być w pełni zgodna z paragonem - żadnych „zbiorówek”, (...) „Dlaczego więc nikt nie reaguje i nie wprowadza nawet tymczasowych zakazów w tym zakresie? Można podejrzewać, że wynika to z uwikłania w jakieś zależności. Oby nie od środowisk przestępczych, które czerpią korzyści z fałszowania faktur. Jest inna hipoteza: lobby niektórych sklepów nie chce tu żadnych ograniczeń, bo boją się utraty klientów, którzy niefrasobliwie kupują towary „na paragony” a następnie (po latach!) przychodzą po faktury."

Ireneusz Burek
właściciel SOFT-IB

 

 

Podobne artykuły

Wyszukiwarka